Boże Narodzenie to czas przeżywany najczęściej w gronie najbliższych. To czasem jedyna chwila w roku, żeby nacieszyć się obecnością tych, którzy tak jak my każdego dnia pędzą w niekończącym się wyścigu szczurów. Dlatego właśnie przygotowania do tych świąt noszą znamiona tegoż wyścigu. Zakupy, sprzątanie, gotowanie, pakowanie prezentów – to wszystko absorbuje nas tak mocno, że zaczynamy siebie nawzajem traktować przedmiotowo. Więcej – zaczynamy przedmiotowo traktować zwierzęta – a obrońcy praw zwierząt nie śpią!
Na Rynku Kościuszki ostatnio postanowiono nam przypomnieć, jak ciężkie życie w okresie przedświątecznym ma karp. Że jest nieco skołowany, że nikt go wcześniej nie informuje o planach przerobienia po grecku, że przeżywa stres związany z podróżą do zimnych i ciasnych sklepowych lad, z których bezduszny oprawca wlecze go półprzytomnego do własnego domu. Tam, dając złudne poczucie wolności przez wpuszczenie do czystej wanny, częstuje młotkiem lub bardziej wymyślnym sposobem na pozbawienie żywota.
A w ogóle to wszystko jest niehumanitarne. Ryba – też człowiek, jak mówi klasyk. I nie wolno karpia głodzić, obrażać, zasmucać ani nękać poprzez długotrwałe puszczanie disco polo. No i nie wolno go, przetworzywszy zgodnie z tradycją, zjeść. To godzi podobno w jego poczucie własnej wartości.
Wszak nikt z nas nie chciałby być tak potraktowany, prawda?
Z drugiej strony:
Możemy się śmiać. Możemy bagatelizować. Ale prawda jest taka, że obrońcy praw zwierząt w wielu punktach mają rację – także jeżeli chodzi o karpia czy inne zwierzęta hodowlane przeznaczane na konsumpcję. My tu, z poziomu Białegostoku, często nie widzimy, w jakich warunkach odbywa się hodowla, transport, przetrzymywanie zwierząt. Śmiejemy się z tego, że w odniesieniu do zwierząt również używa się zwrotu "niehumanitarne" traktowanie.
Ustawa o ochronie zwierząt w art. 5 nakazuje nam traktować je w sposób humanitarny. Nakazuje powstrzymać się od takich działań, które narażają je na utratę zdrowia bądź życia w sposób niedopuszczalny. A art. 6 w pkt 6 penalizuje doprowadzenie zwierzęcia do przeżycia stresu. Tak, zwierzę może przeżywać stres. Tak, karp też.
W świetle przepisów prawa, które przewidują nawet 2 lata więzienia za postępowanie niezgodne z literą prawa, należałoby chyba nieco poważniej podejść do tematu świątecznej "obróbki" karpia. Może szukajmy sprawdzonych sprzedawców, może kupujmy od hodowców "z sercem". A może zamiast głowić się nad tym, jak zabić rybę i wreszcie wykąpać się w okupowanej przez nią wannie, po prostu zrób pierogi z kapustą?
Spokojnych i wesołych chwil bez takich dylematów życzę!
24@bialystokonline.pl