Nowy Rok, nowe wyzwania, nowe pomysły i nowe społeczności w Białymstoku. Zawiązały się u nas dwie alternatywne wspólnoty: zadowolonych i niezadowolonych pracowników. Obie, zgodnie z duchem czasu, powstały na Facebooku. Obie mają szlachetny cel i obie chronią interesy białostoczan. Jedna odnosi sukces, a druga plajtuje.
Polska. Tu jest zielono, słonecznie, tu dzięcielina pała. Tu ludzie jednoczą się ze sobą jedynie w ostateczności, a narzekanie i czarny PR to nasze drugie imię. Tu fora internetowe kipią od narzekań na wszystko. A już w szczególności – na pracodawców. I dobrze – trzeba wiedzieć, kogo wybrać z bogatej listy firm szeroko otwierających swoje podwoje i raczących nas licznymi wakatami, kogo warto zaszczycić obecnością na rozmowie kwalifikacyjnej.
Czarna Lista pracodawców – Białystok i okolice. Po brutalnym falstarcie (profil zlikwidowano) ponowne narodziny na Facebooku – styczeń 2015, tym razem jako Czarna lista pracodawców z Białegostoku i okolic. W nowym życiu profilu - stu kilku fanów, praktycznie zero ruchu.
Biała lista pracodawców w Białymstoku i okolicach. Narodziny na Facebooku – styczeń 2015. Prawie siedmiuset fanów, żywy profil, dyskusje, informacje, cudowna afirmacja podlaskiej przestrzeni HR.
Wniosek – idzie nowe. Białystok wychodzi do przodu, proponuje szokujące rozwiązanie. Przestańmy narzekać, krytykować, bądźmy pozytywni. To bardzo odważne z naszej strony, stajemy w opozycji do reszty świata. Jesteśmy pionierem nowej koncepcji, w której to komplement – a nie epitet – jest narzędziem do walki o lepszą pracę. Już nic nie będzie takie same.
Z drugiej strony:
Genów nie oszukasz. Wychowaliśmy się w rzeczywistości, w której o swoje trzeba walczyć. O wolność, o wartości, o równość i wolne związki zawodowe, a ostatnio o gender, związki partnerskie i posiadanie skręta na własny użytek. Pierzemy czarny PR, żeby był biały.
Łatwiej jest trafić na jakąkolwiek czarną listę, jak na jakąkolwiek białą. Narzekanie to nasze dobro narodowe, chronione kulturowymi konwencjami i mentalnym "common law". I wcale nie jest to takie złe. Trzeba piętnować zło, nagłaśniać nieuczciwych i złych pracodawców, przestrzegać innych przed zawodową "wtopą". Nie ma w tym nic złego.
Z jakiegoś powodu u nas lepiej przyjmuje się chwalenie tych uczciwych. No trudno. Ale – cytując klasyka – pamiętajcie, żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów...
24@bialystokonline.pl