Pomimo że więźniowie za swoją pracę nie otrzymują wynagrodzenia, to chętnych jest wielu. Z tej formy zatrudnienia korzystają przede wszystkim jednostki samorządu terytorialnego oraz organizacje pożytku publicznego. Przepisy pozwalają kierować skazanych do prac nieodpłatnych w wymiarze do 90 godz. miesięcznie. Pracują m.in. w: szkołach, ośrodkach sportu i kultury, na rzecz gmin i miast, podczas usuwania następstw uciążliwych zjawisk pogodowych, a także jako wolontariusze w hospicjach i domach pomocy społecznej.
Dzięki temu jednostki samorządowe oraz organizacje pożytku publicznego mogą sporo zaoszczędzić. W zeszłym roku skazani wypracowali społecznie ponad 240 tys. godzin, co daje 2,5 mln zysku ( w porównaniu z rokiem ubiegłym, nastąpił wzrost o 300 tys. złotych).
- Praca w więzieniu to "towar" bardzo pożądany - mówi kpt. Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku. - Możliwość wyjścia do pracy i zapewnienia sobie choć namiastki normalnego życia sprawia, że skazani szanują pracę, a swoje obowiązki starają się wykonywać bardzo sumiennie - dodaje.
Oprócz prac nieodpłatnych, skazani mogą być zatrudniani przez kontrahentów zewnętrznych - także odpłatnie. Na terenie Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku blisko 160 skazanych korzysta z tej formy zatrudnienia. Za świadczoną pracę otrzymują przynajmniej minimalne wynagrodzenie.
- Praca jest naszym najważniejszym narzędziem resocjalizacyjnym. To bez wątpienia najskuteczniejsza forma oddziaływania na osadzonych, przynosi najwięcej korzyści w kształtowaniu poprawnych relacji skazany-społeczeństwo - mówi kpt. Michał Zagłoba.
Od wielu lat polskie więziennictwo kładzie szczególny nacisk na zwiększanie zatrudnienia wśród skazanych. Niejednokrotnie dopiero w więzieniu uczą się oni dyscypliny i nawyku systematyczności, pojawia się poczucie bycia potrzebnym. Wielu z nich poprzez pracę stara się choć częściowo spłacić dług społeczeństwu.
lukasz.w@bialystokonline.pl