Wyjątkowe miejsce
Ogród Branickich w Białymstoku jest jednym z najlepiej zachowanych barokowych założeń ogrodowych w Europie. Od wielu lat trwają w nim prace rewaloryzacyjne. Salon ogrodowy zdobi obecnie 50 wolno stojących rzeźb. Niemal jedna trzecia z nich, stojących w alei głównej salonu, jest wpisana do rejestru zabytków ruchomych województwa podlaskiego. Symbolicznym dopełnieniem tych rzeźb jest polichromowany i złocony wystrój Pawilonu pod Orłem.
Wszystkie elementy XVIII-wiecznej dekoracji rzeźbiarskiej, zachowane, odtworzone i czekające na przywrócenie, układają się w spójny i unikatowy program ikonograficzny białostockiej rezydencji, niemający pierwowzorów ani w kraju, ani w Europie. Ogród Branickich jest udostępniany nieodpłatnie wszystkim zwiedzającym z nadzieją, że będą oni odpowiedzialnie i rozważnie z niego korzystać.
Miasto przeznacza coraz więcej pieniędzy ze swojego budżetu na usuwanie zniszczeń spowodowanych w Ogrodzie Branickich. To wyjątkowe miejsce, które chętnie odwiedzają mieszkańcy miasta i turyści. Zdarza się jednak, że zachowują się tam w sposób nieodpowiedni. Stąd apel magistratu – dbajmy o nasze dziedzictwo, o jedyny i niepowtarzalny ogród w mieście.
– Niestety, często musimy naprawiać kolejne zniszczenia, które powodują turyści lub mieszkańcy Białegostoku. Kosztuje to budżet miasta, a więc nas wszystkich, coraz więcej. Tylko w tym roku wydatki przeznaczone na Ogród Branickich wyniosły prawie 900 tysięcy złotych – mówi zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki. – Apelujemy do wszystkich, abyśmy wspólnie dbali o nasz skarb.
Tysiące złotych na naprawy
Szczególnie należy zadbać o to, aby domowe zwierzęta nie załatwiały potrzeb fizjologicznych zarówno w bukszpanowych parterach, jak i przy cokołach rzeźb. Z tego powodu tylko w ostatnich dwóch latach trzeba było wymienić 1000 sztuk uschniętych bukszpanów, a dekoracja rzeźbiarska z roku na rok wymaga coraz poważniejszych prac konserwatorskich. Nie powinniśmy też pozwalać dzieciom na wspinanie się po rzeźbach i ścianach Pawilonu pod Orłem ani stawiać je na cokołach rzeźb, by zrobić zdjęcia. Warto także mieć świadomość, że jazda rowerem czy hulajnogą po żwirowej nawierzchni ogrodu poważnie ją niszczy. W tym roku sama naprawa i konserwacja dekoracji rzeźbiarskiej, alejek i ław, kanału oraz uzupełnianie kruszywa w parterach Ogrodu kosztowała ponad 142 tysiące złotych.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl