Przechodzący ulicą Polną dwaj pracownicy straży celnej urządzili wielki skandal, o którym mówiło potem całe miasto. Przybyłego na miejsce awantury policjanta jeden ze strażników-skandalistów uderzył kolbą rewolwerową po głowie. Widząc tę dziką rozprawę z policjantem, przechodzący ulicą Polną obywatel Boczkowski (mieszkający przy ulicy Nowy Świat) wszczął alarm. Wtedy strażnicy rzucili się także na niego i dotkliwie pobili.
Po rozprawie z panem Boczkowskim awanturnicy udali się na ulicę Częstochowską, a stamtąd dalej na Szlachecką, strzelając bez przerwy z rewolwerów. Ta niespodziewana kanonada rewolwerowa trwała na ulicach przez dłuższy czas. Przechodząca publiczność uciekała w panicznym strachu i chowała się w bramach. Przybyłemu na odgłos strzałów patrolowi policyjnemu z wielkim trudem udało się rozbroić awanturników i odprowadzić ich do komisariatu.
24@bialystokonline.pl