O zdarzeniu pisała przedwojenna prasa...
Nie podejrzewając nic złego, pan Abramowicz wręczył im posiadane papiery wartościowe: dolarówkę, obligacje 4-procentowe i pożyczki premiowe. Jeden z "kontrolerów" oświadczył, że na wszystkie te obligacje padła wygrana, lecz nie mówił, w jakiej wysokości, dodając, aby Abramowicz zgłosił się następnego dnia do banku, gdzie ma być mu wypłacona kwota wysokości 10 tys. złotych.
Równocześnie osobnicy ci zwrócili Abramowiczowi wręczoną im kopertę z trzema obligacjami, w której, jak pan Abramowicz stwierdził nazajutrz, znajdowało się sześć bezwartościowych druków reklamujących kupowanie przez oszustów panierów wartościowych. Jak dowiedzieli się potem dziennikarze, tamtego dnia ci sami "kontrolerzy" dokonali powtórnego oszustwa. Posiadacz obligacji został ich pozbawiony w identyczny sposób - przy pomocy koperty. Białostoccy dziennikarze ustalili, że Bank Polski żadnych kontrolerów papierów wartościowych nie wysyłał. Oszuści byli poszukiwani przez policję.
24@bialystokonline.pl