Na początku spotkania prowadzonego przez aktorkę Magdalenę Kiszko-Dojlidko Damian Aleksander przyznał, że Podlasie, a w szczególności Białystok są mu znane. Ma przyjaciół w naszym mieście. - Ludzie są tutaj otwarci, mili, ciepli. Z przyjemnością tu wracam - mówił. Jednak aktorsko z Białymstokiem spotyka się po raz pierwszy.
Wspominał casting do musicalu. - Gdy skończyłem śpiewać, dyrektor Roberto Skolmowski zapytał: "To zagra pan u nas Korczaka?" Byłem zaskoczony. Na castingu nie widziałem się w tej roli. Teraz już bardziej przypominam Korczaka - mam inną fryzurę i brodę. Postarzanie się, granie takiej dojrzałej postaci jest jednak bardzo ciekawe. Postać Korczaka jest emocjonalnie skomplikowana. On miał czysto ludzkie problemy - z alkoholem czy z kobietami. W musicalu widzimy go tu przed gettem i w samym getcie. Przeszedł przemianę. Do końca nie wierzył w tragiczny koniec. Nie chcemy jednak epatować martyrologią.
Odtwórca roli Korczaka przyznał, że ma wspaniały kontakt z dziećmi, których około setka występuje w spektaklu. - Kiedy jest się konsekwentnym wobec dzieci, one nam ufają. To my jesteśmy dla nich wzorem.
Opowiedział też o wizycie w byłym obozie zagłady Sachsenhausen w Niemczech. Niedawno Opera i Filharmonia Podlaska zaprezentowała tam koncertową wersję "Korczaka". - Było dużo wzruszeń, brawa na stojąco, a nawet bis - mówił Damian Aleksander. - To spektakl dla wszystkich osób, które są wrażliwe. Dla młodzieży, która chce poznawać historię i dla dorosłych, którzy już ją znają. Dla wszystkich, którzy chcą się wzruszyć - podkreślił.
Polska premiera musicalu "Korczak" w reżyserii Roberto Skolmowskiego odbędzie się 29 września, drugiego dnia wielkiej inauguracji sezonu w nowej siedzibie przy ul. Odeskiej. Jesteśmy patronem medialnym wydarzenia.
anna.d@bialystokonline.pl