Mimo ubiegłotygodniowych podwyżek, w ostatnich dniach sytuacja na rynku paliw się ustabilizowała. Choć spadek cen o kilka groszy za litr wygląda dosyć blado do skoków cenowych o 20-30 gr/l z początku grudnia, to jednak zahamowana tendencja wzrostowa powinna cieszyć. Zwłaszcza że według ekspertów realne było – i wciąż jest – zbliżenie się do bariery 5 zł za litr benzyny Pb95. Szacuje się, że w ciągu kilkunastu tygodni właśnie do takiego pułapu ceny na stacjach dobiją. Na ten moment tak wysokie kwoty widnieją tylko w tych punktach, które mieszczą się przy autostradach.
W pierwszym tygodniu grudnia w polskich rafineriach benzyna zdrożała średnio o 170 zł/m3, a olej napędowy o 156 zł/m3. Podwyżki spowodowane są decyzjami OPEC o obniżeniu limitów wydobywczych oraz stale słabnącą złotówką. Na dodatek minister energetyki Rosji poinformował, że od stycznia jego kraj zmniejszy łącznie produkcję ropy o 300 tys. baryłek dziennie.
W porównaniu do lutego 2016 r. - kiedy to litr najpopularniejszego paliwa kosztował poniżej 4 zł - ceny za benzynę Pb95 wzrosły o 20%. Za olej napędowy musimy zapłacić więcej nawet o 30%.
Aktualnie w Białymstoku paliwo oznaczone jako Pb95 kosztuje średnio 4,60 zł/l.
rafal.zuk@bialystokonline.pl