Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2010 roku, średnia wieku lekarza rodzinnego to 58 lat. Do niedawna szacowało się, że 60 procent lekarzy rodzinnych w województwie podlaskim przekroczyło wiek emerytalny. Dzisiaj ta liczba jest z pewnością wyższa.
Żadne przepisy nie ograniczają wieku specjalistów, toteż idąc do przychodni, często możemy w niej spotkać starszego lekarza. Powodów takiej sytuacji jest kilka. Głównym jest to, że starszych lekarzy rodzinnych nie ma kim zastąpić. Najgorzej pod tym względem jest w małych miejscowościach. Bywa tak, że gdy lekarz odchodzi lub umiera, nie ma chętnych, by go zastąpić. Warto przypomnieć tutaj sytuację, jaka miała miejsce w Filipowie. Po śmierci lekarza rodzinnego kilkutysięczna miejscowość została bez podstawowej opieki medycznej. Specjaliści z okolicznych miejscowości nie przyjmowali "dodatkowych" pacjentów, bo nie mieli dostępu do ich historii choroby. Po kilku miesiącach znalazł się chętny na stanowisko lekarza rodzinnego. W pierwszych dniach pracy obsługiwał blisko stu pacjentów dziennie.
Problem jednak cały czas rośnie. Brakuje bowiem młodych osób, które chciałyby się szkolić jako lekarze rodzinni. Kolejną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że Ministerstwo Zdrowia przyznaje zbyt mało miejsc na rezydenturach dla nowych lekarzy. W pierwszym kwartale tego roku były to zaledwie dwa miejsca na każde województwo, z wyjątkiem warmińsko-mazurskiego. Tam nie przyznano żadnej rezydentury.
Szacuje się, że w podstawowej opiece medycznej w województwie podlaskim zatrudnionych obecnie jest blisko 650 lekarzy. Połowa z nich to lekarze rodzinni. W sumie w Polsce jest 10 tys. specjalistów medycyny rodzinnej. To o połowę za mało. Przypomnijmy, że od 2014 roku lekarze rodzinni mają świadczyć nam podstawową opiekę zdrowotną.
24@bialystokonline.pl
