W więzieniu od 2000 roku przebywa Jacek W. Mężczyzna usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za to, że miał uczestniczyć w porwaniu i zabójstwie Tomasza S. Zlecenie dał mu suwalczanin - Krzysztof A. Miał to być odwet za to, że 30-latek wcześniej podłożył mu bombę w samochodzie (mężczyzna stracił nogę w wybuchu). Krzysztof A. usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Odsiedział już swoje i przebywa na wolności.
Kilka tygodni temu pojawiły się jednak nowe wątki sprawy. Do zabójstwa przyznał się Wiesław S. Mężczyzna uniknął wcześniej odpowiedzialności, bo biegli uznali go za niepoczytalnego. W ostatnich tygodniach wskazał jednak miejsce ukrycia zwłok. Śledczy znaleźli tam szczątki i okazało się, że należą one do zaginionego Tomasza S.
Obrona Jacka W. złożyła już do Sądu Najwyższego w Warszawie wniosek o wznowienie postępowania w tej sprawie. Taki sam dokument ma skierować także białostocka prokuratura okręgowa, która kiedyś prowadziła śledztwo w tej sprawie. Jeżeli Sąd Najwyższy w Warszawie przychyli się do wniosków to także wyznaczy zakres w którym będzie prowadzone postępowanie. Prawdopodobnie sprawa zostanie rozpatrzona jeszcze w tym roku. Nie wiadomo jak wymiar sprawiedliwości potraktuje Wiesława S. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku obrony, proces ruszy od początku i będzie prowadzony w Suwałkach.
lukasz.w@bialystokonline.pl