"Czarny czwartek". Film straszny, poruszający, ...szkolny

2011.02.27 00:00
Losy rodziny stoczniowca z Gdyni na tle jednej z najciemniejszych kart historii PRL - wydarzeń grudniowych 1970 r. - to fabuła premiery kinowej tego weekendu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł". Film obowiązkowy. Obowiązkowy jak szkolna lektura.
"Czarny czwartek". Film straszny, poruszający, ...szkolny
Fot: materiały dystrybutora

Można się domyślić, że gdyby zrobić ankietę z pytaniami: co upamiętnia utworzony z trzech krzyży pomnik przed Stocznią Gdańską?, kim jest Zbyszek Godlewski?, albo co miało wpływ na odsunięcie Gomułki od władzy i objęcie stanowiska I sekretarza przez Gierka? tak naprawdę niewielu, by na nie odpowiedziało.
Można też mieć wrażenie, że właśnie po to, aby dokształcić w dziedzinie historii najnowszej polskie społeczeństwo powstał film Antoniego Krauze "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł".

Obraz opowiada o wydarzeniach z grudnia 1970 r. na Wybrzeżu, gdy po znaczącej podwyżce cen ludzie wyszli na ulice z żądaniem dostosowania płac do wzrostu kosztów żywności. Do zdławienia rosnącej fali protestów wysłano wojsko i milicję, które spacyfikowały strajkujących ostrą amunicją.
Wybitny historyk, Wojciech Roszkowski, sugeruje, że śmierć mogło wówczas ponieść nawet 800 osób. Oficjalne liczby mówią o 45 zbitych.

Film pokazuje wydarzenia te przez pryzmat najbardziej nimi dotkniętej Gdyni. To właśnie tam, w czarny czwartek 17 grudnia, po apelu prominentów o powrót do pracy zaczęto strzelać do stawiających się w stoczni robotników.

Wśród zabitych był Zbigniew Godlewski - człowiek-symbol, który niesiony na drzwiach, jeszcze tego samego dnia stał się bohaterem ballady Krzysztofa Dowgiałło o Janku Wiśniewskim (autor - świadek wydarzenia, nie wiedział, jak nazywa się poległy stoczniowiec). Kule dosięgnęły również Brunona Drywę. I to on, wraz z rodziną, jest głównym bohaterem "Czarnego czwartku".

"Czarny czwartek" jest zrobiony precyzyjnie. Precyzyjnie w najmniejszym szczególe. Gdy człowiek pada od kuli - scena jest rozdzierająco sugestywna. Gdy innego katują, krzywimy się od bólu, gdy ktoś płacze, niejeden w kinie ociera łzę.

Są losy stoczniowców, są rozgrywki partyjne. Jest rozgorączkowany Gomułka (chyba najlepsza kreacja filmu - Wojciech Pszoniak). Obraz zrealizowano w trosce o najmniejsze detale historyczne. Wykorzystano mnóstwo archiwalnych nagrań, które udało się zgrabnie wpleść w fabułę filmu. Paradoksalnie jednak, wszystko to, bez oryginalniejszych odniesień do indywidualnych losów szarych ludzi, robi z filmu coś na kształt fabularyzowanego (a może i wcale nie) dokumentu. Można więc odnieść wrażenie, że laboratoryjna wręcz troska o historię nieco zabija i przytłacza.

Do kina wybrać się warto, zwłaszcza po to, by zobrazować sobie horror PRL-owskiej rzeczywistości. Także po to, by usłyszeć Kazika w "Balladzie o Janku Wiśniewskim". A na fotelach obok należy się spodziewać uczestników wycieczek szkolnych.

Sprawdź, gdzie można obejrzeć "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł":
Repertuar Kin i Teatrów.

E.S.

1712 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39