To nietypowa historia miłosna: jej bohaterami są Mikołaj i Anna. On jest martwy, ona żywa. Tytułowy cud polega na tym, że główny bohater, który ginie w trzecim zdaniu książki, zachowuje właściwą temperaturę. A w zasadzie zachowuje temperaturę dla nieboszczyka bardzo niewłaściwą, bo koło 37 stopni Celsjusza. Powiedzenie "zakochać się w niewłaściwej osobie" ma w przypadku Anny dosłowne znaczenie: "Cud" to historia miłosna trupa i anioła, ofiary wypadku i młodej lekarki. Absurdalne? Tak, ale w najlepszym stylu. Niepokojące? A jakże, ale prześmieszne. Straszne? Ma się rozumieć, jednak dowcipne i intrygujące. W swojej powieści Karpowicz połączył szalony pomysł, niebanalną fabułę, wnikliwą obserwację i cięty język.
Filmową realizację tej historii planuje Tobiasz Czołpiński, który kończy studia na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Zależy mu, by produkcja powstała w Białymstoku. Właśnie stąd pochodzi główny bohater książki Karpowicza. Młody filmowiec pragnie też, by plan zdjęciowy był dużym i ważnym wydarzeniem w naszym mieście. Efektem prac ma być około 20-minutowy film fabularny. Marzeniem twórcy jest również, by "Cud" miał premierę w Białymstoku.
anna.d@bialystokonline.pl