Co ze strefą buforową na granicy? Są opóźnienia ze strony rządu

Fot: Podlaski Oddział Straży Granicznej

Utworzenie strefy buforowej o szerokości ok. 200 metrów od linii granicy zapowiedział w minioną środę (29 maja) premier Donald Tusk. Przypomnijmy, że decyzja ta jest efektem coraz większej presji migracyjnej i ataków na polskie służby. Jeden z żołnierzy został pchnięty nożem przez migranta i obecnie znajduje się w szpitalu. Oprócz niego, podczas powtarzających się regularnie aktów agresji ucierpieli również inni wojskowi i funkcjonariusze Straży Granicznej.

- Nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi azylantami, mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją łamania polskiej granicy i prób destabilizowania państwa. Nieprzypadkowo ta przemoc jest coraz większa. Nie chodzi o żadną pomoc migrantom ze strony Rosjan, tylko zorganizowanie coraz bardziej zaawansowanych metod wojny hybrydowej - mówił szef polskiego rządu podczas odprawy wojskowej w Dubiczach Cerkiewnych. I dodawał:

- Chciałbym, żeby to dotarło do wszystkich, również do mediów i do aktywistów: polska granica musi być chroniona, a obiektami agresji są polscy funkcjonariusze i funkcjonariusze.

Strefa buforowa czy jedynie czasowy zakaz przebywania?

W opublikowanym na stronie Rządowego Centrum Legislacji projekcie rozporządzenia wskazano 27 miejsc, które mają zostać objęte ograniczeniami. Nie ma w nim mowy o strefie buforowej, a o wprowadzeniu czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przy granicy z Białorusią. Wszystkie z tych miejsc leżą na terenie województwa podlaskiego. Według projektu, czasowy zakaz przebywania ma obowiązywać przez 90 dni od dnia wejścia w życie rozporządzenia.

- Pracujemy nad rozporządzeniem. Nie przewidujemy, żeby ta decyzja miała zapaść jutro. Chcemy jeszcze trochę czasu, kilku dni mieć na konsultacje z samorządami, z parkiem narodowym, z organizacjami społecznymi. Rano taką dyspozycję przekazałem wojewodzie podlaskiemu, żeby takie rozmowy podjął – poinformował w poniedziałek (3 czerwca) szef MSWiA.

Tomasz Siemoniak zlecił dalsze rozmowy wojewodzie podlaskiemu. W środę (4 czerwca) i czwartek (5 czerwca) w Urzędzie Wojewódzkim przeprowadzone zostaną konsultacje z samorządowcami, Białowieskim Parkiem Narodowym i przedsiębiorcami z regionu, który ma być objęty obostrzeniami.

- Chcemy, żeby to rozwiązanie, które jest postulowane przez straż graniczną, policję i wojsko w maksymalnym stopniu uwzględniało interesy lokalnej ludności, lokalnych przedsiębiorców - dodał polityk.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Siemoniak wspomniał, że rząd przyjął obecnie "elastyczną formułę odległości od granicy", która ma uwzględniać interesy różnych podmiotów. Dodał, że ministerstwo jest otwarte na różne uwagi. Szef MSWiA spodziewa się, że do końca tygodnia sytuacja związana ze strefą buforową znajdzie ostateczne rozwiązanie.

Tymczasem granicę wzmacnia 100 doskonale wyszklonych żołnierzy

Jak ustalili dziennikarze RMF FM, w poniedziałek (3 czerwca) do obrony granicy dołączyło 100 żołnierzy. "To dwa bataliony doskonale wyszkolonych ludzi służących w formacjach tak zwanych czerwonych beretów. Jeden z 6. Brygady Powietrzno-Desantowej, drugi z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej" – informuje stacja.

Rzeczniczka prasowa 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej major Magdalena Kościńska poinformowała, że żołnierzy przydzielono ze względu na ich duże doświadczenie, m.in. w misjach zagranicznych. Wojskowi mają być wykorzystywani na pierwszej linii, przy płocie granicznym.

- Musimy zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym w przypadku konieczności zastosowania środków przymusu bezpośredniego, włącznie z użyciem broni palnej - podkreśliła mjr Kościńska.