Koalicja by ratować stare domy
Projekt "Na ratunek starym domom" trwał około półtora roku, był finansowany ze środków Narodowego Instytutu Wolności "Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego" w ramach rządowego programu Funduszu Inicjatyw Obywatelskich FIO na lata 2021-2030. W czwartek (8.12) podsumowano projekt oraz przedstawiono wyniki plebiscytu.
Projekt rozpoczął się we wrześniu 2021 roku. Jego realizatorem jest koalicja, w skład której weszły takie organizacje jak: Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych, Fundacja Dom, Koło "mała Architektura" z Politechniki Białostockiej, Fundacja SocLab, Fundacja Teatr Latarnia, Fundacja Białystok Subiektywnie, Kronika Białostocka, Stowarzyszenie Arteko oraz Stowarzyszenie Edukacji Kulturalnej Widok, które koordynowało całość.
Przedsięwzięcie rozpoczęło się od konsultacji z mieszkańcami Białegostoku, na podstawie owych konsultacji wyłonione zostały trzy przyczyny, dla których białostoczanie chcą chronić stare domy. Przede wszystkim mieszkańcy uważają, że domy te są ładne, są dużym kontrastem dla ciasnych blokowisk, dają przestrzeń, sprawiają, że miasto jest bardziej przyjazne i ludzkie. Ponadto domy te pokazują historyczne kontinuum. Białostoczanie wskazywali także, jak istotny jest szacunek dla ludzi, którzy mieszkali w tych domach. Bowiem często były to społeczności dziś już nieobecne w tkance Białegostoku.
- Są to domy w dużej mierze osierocone i właściciele nie mogą już o nie zadbać i wydaje się, że my, białostoczanie powinniśmy o nich myśleć. Projekt spotkał się z bardzo ciepłym odbiorem białostoczan i wszystkie wydarzenia związane z tym projektem, tj. spacery, mapping, potańcówka, instalacja i piknik cieszyły się ogromnym powodzeniem. Finałowym etapem jest plebiscyt - mówiła Urszula Dąbrowska ze Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Widok.
Jak podkreślała Urszula Dąbrowska, ogromną pracę wykonali także studenci Politechniki Białostockiej.
- My jako koło naukowe "mała Architektura" z Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej, prowadzimy badania na temat metod edukacji architektonicznej, organizujemy działania, które aktywizują różne pokolenia osób z naszego regionu na rzecz architektury, dziedzictwa kulturowego. Bardzo cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w projekcie "Na ratunek starym domom", który zaangażował chyba wszystkich mieszkańców naszego miasta, bo i młodszych i starszych w działania na rzecz edukacji, promocji, ochrony starych, zniszczonych budynków. Studenci w ramach projektu uczestniczyli w konsultacjach społecznych z mieszkańcami dzielnic, w których znajdują się wybrane obiekty, rozmawiali, przysłuchiwali się opowieściom, historiom - powiedziała dr Magdalena Sulima z Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej.
Sulima dodała, że studenci pytali także mieszkańców, jaką przyszłość widzą dla poszczególnych zabytkowych domów. Każda historia, wspomnienie, pomysł białostoczan stał się kanwą dla stworzenia wizji lepszej przyszłości budynków. Na ich podstawie studenci zrealizowali wizualizacje, pokazujące jak te obiekty mogłyby wyglądać, gdyby odzyskały dawną świetność.
- Naczelną kwestią w zakresie ochrony jest edukacja, zatem studenci przygotowali w ramach projektu także wystawę, pokazującą kontrast między tym, jak te obiekty wyglądają w chwili obecnej z tym, jakby mogły wyglądać, gdyby odzyskały nowe życie. Wystawa miała miejsce w Galerii Alfa, w Domu Kultury "Zachęta" - podkreślała dr Magdalena Sulima. - Projekt pokazał, że w dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy świadkami chaosu architektonicznego, ta świadomość społeczna młodych ludzi na temat tego, czym się otaczamy jest bardzo wysoka.
Warto edukować
W ramach projektu "Na ratunek starym domom" została stworzona lista 13 domów, w trakcie jego trwania aż 6 z nich została przeznaczona na inne cele, a 2 z nich zostały sprzedane, m.in. dom "żelazko" (czytaj więcej: Zabytkowy dom "żelazko" został sprzedany. Za niemal 1,3 mln zł.)
- Warto edukować i uczulać, nie tylko władze miasta, ale i społeczeństwo, właścicieli domów, nabywców, na to, aby stare budynki chronić. Wychodzę z takiego założenia, że najlepszym przyjacielem takich domów są pieniądze. Każdy obiekt wymaga po prostu wielomilionowych nakładów. Musi mieć określoną funkcję czy też pomysł na ten dom. Miasto nie jest w stanie ze względu na zasoby finansowe, ale i ze względu na to, że nie będzie miało pomysłu, co zrobić z takimi budynkami, zająć się nimi wszystkimi - tłumaczył Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku.
Obecnie miasto remontuje kilka obiektów, m.in. przy ul. Wiktorii 9 (drewniany dom), ul. Waryńskiego 7.
- Krok po kroku obiekty wpisane do rejestru są albo remontowane albo sprzedawane. Od dziesiątków lat obiekty te były opuszczone, działania przy nich ograniczają się dzisiaj do zabezpieczenia i powstrzymania procesu zniszczeń, to jest naprawa dachu, rynien, zabezpieczenie wnętrza przed dostępem osób niepożądanych. Środki wystarczają w ograniczonym zakresie. Na ile te środki pozwalają, tak te obiekty są remontowane - mówił Dariusz Stankiewicz, miejski konserwator zabytków.
Jak podkreślano podczas spotkania, stare budynki bardzo często mają niewyjaśniony stan prawny, co uniemożliwia ich ratowanie przez miasto.
Który budynek wygrał w głosowaniu?
W plebiscycie w sumie oddano 3533 ważne głosy, w tym 3072 drogą elektroniczną oraz 461 poprzez wrzucenie kuponu do skrzynki, która była zlokalizowana przy ul. Młynowej 2.
Największą liczbę głosów otrzymał budynek przy ul. Warszawskiej 5 a (878 głosów), na drugim miejscu jest "dom żelazko", przy ul. Mazowieckiej 31/1 (574 głosy), trzecie miejsce zdobyła kamienica przy ul. Młynowej 2 (512 głosów), czwarte miejsce zajął budynek przy ul. Koszykowej 1 (431 głosów), na piątym miejscu znalazł się obiekt przy ul. Sobieskiego 22 (370 głosów). Natomiast szóste miejsce zdobył budynek przy ul. Włókienniczej 16 (281 głosów), siódme miejsce należy do Młynowej 23 (267 głosów), na ostatnim miejscu znalazł się nieduży domek przy ul. Warszawskiej 31 (217 głosów).
Dom przy ul. Warszawskiej 5 a od dawna jest w kręgu zainteresowań działaczy kulturalnych i animatorów, społeczników. Onegdaj chciano zorganizować tam Podwórkowy Dom Kultury. Mieszkańcy okoliczni bardzo chcą, by w tym budynku coś się działo. W konsultacjach społecznych przedstawiano pomysły powstania tam teatru, sali koncertowej lub szkoły artystycznej, tudzież nawet muzeum neonów.
Jednak jak się okazuje, dom ten ma nieuregulowany stan prawny i jak przekonywał Nikitorowicz, nie jest on w pełni własnością miasta. W 1995 i 1996 roku zostały podpisane akty notarialne na użytkowanie wieczyste z dwoma podmiotami, co jak przyznał zastępca prezydenta było błędem. To jak na razie uniemożliwia rewitalizację tego cennego budynku. Jednak Miasto Białystok podejmuje kroki, by sytuację tę zmienić.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl