Dni Sztuki Współczesnej zawsze dotykały ważnych tematów. W tym roku jednak położono nacisk na to, co dzieje się u naszych sąsiadów. Była wystawa fotografii ukazująca sytuację na granicy polsko-białoruskiej (Wstrząsające. Otwarto dwie wystawy w ramach 36. Dni Sztuki Współczesnej), wystawa ukraińskiego artysty, spektakl - stand up Jany Shostak, a w sobotni wieczór (28.05) byliśmy świadkami poruszającego performansu Igora Shugaleeva.
Igor Shugaleev to białoruski artysta, który musiał wyjechać ze swojego ojczystego kraju. Jego performans miał bardzo prostą formę. Oto na ścianie był rzucony obraz zegara, który odliczał dokładnie godzinę - tyle, ile miała trwać akcja pt. "375 0908 2334 – The body you are calling is currently not available". Obok niego wyświetlony był kod qr, który był odnośnikiem do zbiórki pomocowej dla Białorusi i Ukrainy. Z głośników płynął spokojny głos narracji, opowiadający o sytuacji Białorusinów w ich kraju. O protestach, torturach, zatrzymaniach. Natomiast sam artysta podczas performansu tkwił w jednej pozycji pod ścianą. W pozycji skulonej, w której funkcjonariusze białoruskich służb przetrzymują więźniów politycznych.
Gdy głos ucichł, Igor Shugaleev zaprosił do udziału w performansie przybyłych widzów. Można było wstać, chodzić, rozmawiać z nim, a przede wszystkim przyjąć taką samą pozycję, jak on. Początkowo wśród publiczności zapanowała martwa cisza. Jakby skrępowanie. Po chwili jednak kilka osób zdecydowało się partycypować w akcji artysty. Przyklękli przy nim.
Czas mijał...Dało się odczuć, że wszyscy byli poruszeni. Panowała cisza i mrok, jakże symboliczne, jakże wiele mówiące, domagające się uwagi, krzyku, buntu...
anna.kulikowska@bialystokonline.pl