Reżyser Beata Redo-Dobber - odpowiedzialna także za scenografię, kostiumy, ruch sceniczny i reżyserię projekcji multimedialnych - zapowiadała, że inscenizacja, choć wierna zasadom wyznaczonym przez Georges'a Bizeta, zaskoczy publiczność współczesnością i licznymi nawiązaniami do codzienności. I rzeczywiście - w XIX-wiecznej operze pojawiają się współczesne stroje - skórzane kurtki, dżinsowe koszule, ciężkie buty, wojskowe mundury, ale też pełne czerwonych koronek stroje inspirowane Hiszpanią. Po scenie jeździ wojskowy jeep, ale najbardziej widowiskowy element scenografii stanowią rozkładające się i jeżdżące wachlarze, na których wyświetlane są multimedia. "Carmen" to też przebojowe arie, które z powodzeniem wykonują soliści i chór.
Widzowie mogą być pewni, że obejrzą dramatyczną historię miłości opowiedzianą w nowoczesny sposób.
Najbliższe spektakle 2, 3, 9, 17, 28 i 29 kwietnia na dużej scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej. Sprzedaż biletów już ruszyła. Patronujemy spektaklowi.
Recenzja: Nowoczesna i pełna namiętności. Jaka jest "Carmen" w Operze i Filharmonii Podlaskiej?
anna.d@bialystokonline.pl