Sprawa dotyczy zdarzeń z października 2014 roku. Wówczas w urzędzie marszałkowskim miał się pojawić nietrzeźwy Walenty Korycki. Pech chciał, że tego dnia chcieli się z nim spotkać petenci (a dokładnie pracownice Szkoły Policealnej nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku). Wicemarszałek starał się uniknąć spotkania. Jednak kobiety wyczuły od niego woń alkoholu i wezwały policję. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,3 promila alkoholu (więcej: Pijany wicemarszałek w pracy. Marszałek odbiera mu kompetencje).
Wicemarszałek uparcie twierdził, że do urzędu przyjechał jedynie po to, by wziąć teczkę i wypisać urlop - a nie do pracy. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że było inaczej i skazał go na 4 tys. zł grzywny. Korycki nie zgodził się z taką decyzją. W czwartek (24.03) sąd okręgowy utrzymał wyrok skazujący, który jest już prawomocny.
justyna.f@bialystokonline.pl