52-latek został oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej byłej konkubiny. Odpowie także za groźby karalne i prowadzenie samochodu po pijanemu. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Suwałkach.
Chodzi o zdarzenie z września 2020 r., do którego doszło na terenie jednego z zakładów produkcyjnych na obrzeżach Suwałk. Mężczyzna nie mógł pogodzić się z tym, że 34-letnia konkubina nie chciała już z nim być. Groził jej od jakiegoś czasu osobiście i poprzez SMS-y zabójstwem oraz uszkodzeniem ciała. Oboje byli zatrudnieni w tym samym zakładzie pracy.
- W dniu zdarzenia mężczyzna, będąc w stanie nietrzeźwości (około 3 promile alkoholu we krwi), przed godziną 5 rano, przyjechał samochodem pod zakład pracy, a następnie wszedł na jego teren, zabierając ze sobą nóż. Potem ukrył się w korytarzu nieopodal stanowiska pracy kobiety. Pół godziny później, gdy przyszła ona do pracy i otwierała swój pokój służbowy, mężczyzna podszedł do niej i zadał jej cios nożem w plecy. Gdy kobieta się odwróciła, uderzył ją ponownie nożem w brzuch. Pokrzywdzona zaczęła krzyczeć i uciekać, więc sprawca odbiegł z miejsca zdarzenia i zamknął się od wewnątrz w toalecie. Z toalety przy użyciu siły wyprowadzili go dopiero wezwani na miejsce policjanci - mówi Wojciech Piktel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
34-latka miała dwie rany kłute, ale dzięki szybkiej pomocy lekarskiej nie odniosła w ich konsekwencji ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z kolei 52-latek został tymczasowo aresztowany.
- W toku śledztwa uzyskano opinię biegłych psychiatrów o stanie zdrowia psychicznego podejrzanego. Biegli stwierdzili, że z powodu pewnych zaburzeń psychicznych poczytalność mężczyzny była w znacznym stopniu ograniczona - wyjaśnia Wojciech Piktel.
Za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie, przy czym jeżeli sprawca działał w warunkach znacznie ograniczonej poczytalności, sąd może, ale nie jest to obowiązkowe, zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
dorota.marianska@bialystokonline.pl