Kuratorium w Białymstoku prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające związane z incydentem podczas wycieczki szkolnej uczniów Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Białowieży. W ramach tego działania zlecono również kontrolę w placówce. Sprawa została zgłoszona 8 października przez matkę ucznia trzeciej klasy, który brał udział w wycieczce 1 października do Białegostoku. Podczas wyjazdu, razem z grupą 33 innych uczniów, chłopiec bawił się w parku rozrywki. Kiedy pozostali uczniowie wsiedli do autokaru i odjechali, chłopiec został na miejscu.
Dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, Krzysztof Petruk, wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że wizyta w parku rozrywki była jednym z punktów programu wycieczki, ale autokar nie opuścił jeszcze Białegostoku, gdy zorientowano się, że brakuje jednego dziecka. Opiekunowie szybko zauważyli nieobecność ucznia, a równocześnie otrzymali telefon z parku rozrywki, informujący o pozostawieniu chłopca. Cała sytuacja trwała około 5-10 minut, po czym autokar zawrócił po dziecko.
Dyrektor poinformował, że zamierza złożyć zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli, działającego przy wojewodzie podlaskim, w sprawie jednego z opiekunów. Istnieje podejrzenie, że doszło do naruszenia praw i dobra dziecka. Rzecznik ma możliwość skierowania sprawy do komisji dyscyplinarnej lub może zdecydować, by nie podejmować dalszych kroków. Wycieczka, w której uczestniczyli uczniowie klas od drugiej do piątej, była nadzorowana przez czterech nauczycieli, odpowiedzialnych za opiekę nad 34 dziećmi.
24@bialystokonline.pl