Ewa B. pełniła funkcję dyrektora Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej w Białymstoku do końca stycznia 2015 roku. Umowę rozwiązał za porozumieniem stron prezydent miasta, bo otrzymał wcześniej informację o nieprawidłowościach, do jakich może dochodzić w DPS-ie.
Prokuratura po zbadaniu sprawy zarzuciła Ewa B. przywłaszczenie ponad 5 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić z konta stowarzyszenia "Otwierajmy serca", a także z darowizn i ze sprzedaży prac dzieci. Zarzuty obejmują okres od października 2014 roku do stycznia 2015 roku. Kobieta część pieniędzy wypłacała zwyczajnie z rachunku bankowego stowarzyszenia, którego była prezesem. Było to ponad 3,3 tys. zł. Pozostałe pieniądze pochodziły z darowizn oraz sprzedaży pracy wykonywanych przez dzieci.
Badając sprawę, prokuratura jednocześnie przyglądała się kwestii rzekomego przywłaszczenia mienia. Były bowiem podejrzenia, że Ewa B. miała sprzeniewierzyć ponad 65 tys. zł z pogotowia kasowego Domu Pomocy Społecznej. Tutaj jednak dochodzenie zostało umorzone, bowiem nie było znamion przestępstwa.
lukasz.w@bialystokonline.pl