Radni PiS zapowiedzieli w zeszły piątek, że będą się starać przekonać prezydenta do tego, żeby po białostockich buspasach mogły jeździć nie tylko autobusy, ale też pojazdy uprzywilejowane, pojazdy wożące niepełnosprawnych, taksówki, motocykle, a nawet zwykłe samochody, w których będzie przynajmniej trzech pasażerów (więcej: Buspasy dla... prawie wszystkich. Nowy pomysł na organizację ruchu).
Podczas poniedziałkowej sesji przedstawili swoje stanowisko, jednak spotkało się ono z dość negatywnym odzewem.
- Muszę stwierdzić, że jest to jeden z najgłupszych pomysłów, który trafił na sesję rady miasta. Przede wszystkim dla tego, że de facto likwiduje on buspasy – mówił Maciej Biernacki (PO). - Jeśli pozwolimy wszystkim jeździć po buspasach, to stracą one swoją funkcję. A już próba włączenie pojazdów, które mają co najmniej troje pasażerów, wydaje się być szaleństwem. Jak to weryfikować, jak to liczyć? - dopytywał.
Podnoszone było, że przez przerzucenie części ruchu na buspasy, wydłuży się czas kursów autobusów, a były stworzone one właśnie z myślą o poprawie jakości komunikacji miejskiej. Zwracano również uwagę, że dzisiaj buspasy są naturalnym korytarzem dla pojazdów, które jadą na sygnale i np. dzięki temu średni czas dojazdu karetki do miejsca zdarzenia to ok. 7-8 minut, czyli bardzo mało.
Radni PiS, którzy byli pomysłodawcami tego projektu bronili go jednak, twierdząc że jest to oczekiwane przez białostoczan.
- To co wychodzi w tej dyskusji, to to że każdy z nas ma inne zapatrywania w tej sprawie. Kwestia która została zaproponowana przez nas nie jest żadnym novum, tylko rozwiązaniem stosowanym w innych miastach – mówił Piotr Jankowski (PiS).
Radni PiS postanowili wycofać się jednak z postulatu, żeby po buspasach mogły jeździć samochody przynajmniej z trzema pasażerami. A prezydent zapowiedział, że sytuację przeanalizuje, chociaż jakiekolwiek zmiany mogą być niemożliwe.
- Problem jest wbrew pozorom bardziej skomplikowany. Dlatego, że dotyczy projektów, które są realizowane z dużym wykładem środków unijnych. W tych projektach zapisane są restrykcyjne obwarowania – nie tylko tego, że będą tam buspasy, ale również tego, że naszym zadaniem jest rozwój transportu publicznego, aby korki zmniejszać, aby ludzie przesiadali się na autobusy – tłumaczył Tadeusz Truskolaski. -
Zwrócił uwagę, że mimo buspasów, nadal w Białymstoku nie są spełnione warunki czasu przejazdu autobusów, jednak na razie jest to usprawiedliwione, ponieważ w wielu miejscach prowadzone są roboty, gdyby jednak przerzucić część ruchu na buspasy, to wówczas na pewno nie zostaną spełnione i miastu mogą grozić wielomilionowe kary. Zapowiedział jednak, że zwróci się z prośbą do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która nadzoruje wykonywanie projektów unijnych.
- Zwrócę się do nich po to, żeby wypowiedzieli się, czy to będzie naruszenie projektu i w jakim zakresie. Będziemy oczekiwać od nich odpowiedzi i o niej poinformuję, gdy ją otrzymamy – zapowiedział prezydent.
Prezydent przypomniał również, że od 4 lat, taksówkarze mogą jeździć po buspasach w miejscach gdzie stanowią one jeden z dwóch pasów ruchu i ta zasada ma obowiązywać na każdej nowo wybudowanej ulicy.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl