- To budżet prorozwojowy, budżet dynamizmu inwestycyjnego - mówił Truskolaski. Potwierdziły to wszystkie kluby radnych. Generalnie uznano go za dobry projekt jednak uwag nie brakowało.
Duże wątpliwości wśród samorządowców wzbudził przede wszystkim rosnący deficyt budżetowy. W tym roku zakładano, że wyniesie do około 35%, w 2010 r. ma być o 7% wyższy. - Nie można bagatelizować rosnącego zadłużenia - mówił w trakcie obrad Wiesław Kobyliński. Radni opozycji wymieniali wydatki, z których można zrezygnować. Pozwoliłoby to na zmniejszenie dziury. Proponowano odczekanie z wykupem budynku pod Galerię Arsenał, budową bulwarów nad Białką, iluminacjami obiektów, modernizacją kół olimpijskich przy Al. Solidarności czy utworzeniem kopca papieskiego. Zwrócono uwagę, że oszczędności można byłoby poszukać w organizacji gal, czy działaniach piarowskich. - Zadłużajmy się na inwestycje, w których można wykorzystać środki unijne - apelował Rafał Rudnicki.
Z drugiej jednak strony wyszukano sporo działań, na które warto byłoby zabezpieczyć środki w budżecie. Uwagę zwrócono na potrzeby najmłodszych białostoczan - proponowano zakup szczepionek przeciwko pneumokokom, badania profilaktyczne uzębienia, naukę pływania czy szafki w szkołach. Zwrócono uwagę, że przydałaby się rozbudowa schroniska dla zwierząt i duża, 5-milionowa inwestycja, jaką jest dwupoziomowy parking przy Centrum Onkologii.
Część opozycji radnych zapowiedziała, że choć budżet nie jest zły, jego pozytywne zaopiniowanie uzależnia od wprowadzenia doń poprawek. - Prace nad budżetem będą jeszcze trwały - zapowiedział prezydent. Dokument skierowano do drugiego czytania, 14 grudnia. Wówczas też obędzie się głosowanie nad jego przyjęciem.
Więcej o budżecie 2010: Na co Białystok wyda pieniądze w przyszłym roku?