Ekspozycja "Taniec życia, taniec śmierci" zbudowana jest wokół postaci J. K. Branickiego. Od śmierci przedstawiciela rodu Branickich herbu Gryf minęło 250 lat. Stanowi to pretekst, a zarazem dobrą okoliczność do wystawy niepokazywanych wcześniej pamiątek, dokumentów oraz zabytków archeologicznych związanych z Hetmanem.
Życie
Jan Klemens Branicki, jeden z najzamożniejszych ówcześnie magnatów i fundator miasta Białegostoku, prowadził aktywną działalność w wielu dziedzinach. Dzięki swojej pozycji oraz koneksjom rodzinnym był związany z najważniejszymi postaciami ówczesnej Polski i Europy, artystami i politykami. Izabela Branicka z Poniatowskich, żona Hetmana, siostra ostatniego króla Polski, angażowała się nie tylko w życie miasta, ale i politykę kraju.
Historia Hetmana, jaka jest powszechnie znana, pomogła kuratorkom zbudować wystawę "Taniec życia, taniec śmierci". Ekspozycja podkreśla najważniejsze wartości baroku, a za tym wartości sarmaty, jakim niewątpliwie był Jan Klemens Branicki.
Śmierć
Śmierć, codzienna towarzyszka życia obywateli nowożytnego społeczeństwa polskiego, stała się jedną z ważniejszych idei sarmackiego "kosmosu".
Sama wystawa może być odbierana na wielu płaszczyznach i skłaniać do osobistej refleksji. Jej dwie zasadnicze części to "życie" i "śmierć". Ten prosty podział jest dość wymowny, bo to właśnie one razem trwają, wirują obok siebie w "tańcu". Tworząc to zestawienie, twórcy wystawy chcą pokazać, że ludzie baroku żyli ze świadomością przemijania. Śmierć "towarzyszyła" im na co dzień, zajmując istotne miejsce w kulturowym systemie wartości. A najbardziej wymowny w tym kontekście jest danse macabre, topos wyrażający uniwersalność śmierci, wobec której wszyscy jesteśmy równi.
Spotkanie
W niedzielę (16.01), o godz. 16:00 w Ratuszu w Białymstoku odbędzie się oprowadzanie kuratorskie po wystawie, a także promocja katalogu. Podczas spotkania publikacja będzie dostępna w promocyjnej cenie.
Będzie można wciąć udział w panelu dyskusyjnym poświęconym wystawie, w którym kuratorki przybliżą kulisy i tajniki jej powstawania.
To już ostatnia okazja, by wnikliwie przyjrzeć się ekspozycji oraz spojrzeć na nią oczami autorek wystawy.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl