16 kwietnia 2016 roku w naszym mieście odbywały się obchody 82. rocznicy powstania ONR. Uczestnicy uroczystości wzięli udział w mszy świętej odprawionej w archikatedrze, a następnie w marszu ulicami Białegostoku. W obchodach wzięło udział około czterystu osób.
Media wypełniły się wówczas materiałami wideo, na których utrwalono wykrzykiwane przez uczestników marszu hasła. Krzyczano między innymi: "My Europę obronimy, islamistów nie wpuścimy", "Narodowy radykalizm", "Polacy przeciw imigrantom", "Śmierć wrogom ojczyzny", czy "Wielka Polska katolicka".
Oskarżono siedem osób
Subsydiarnym aktem oskarżenia objęto siedmiu działaczy środowisk narodowych. Proces zakończono w 2023 roku. Oskarżonym zarzucono kierowanie bezprawnych gróźb poprzez wykrzykiwanie do przedstawicieli społeczności żydowskiej frazy: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści". Działania te miały być aktem publicznego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Sąd Pierwszej instancji skazał na rok bezwzględnego więzienia mężczyznę, który zainicjował powtarzanie powyższego hasła. Wyrok był nieprawomocny. Kolejny oskarżony został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu. Miał on być jedną z osób, która skandowała hasło po jego wcześniejszym zainicjowaniu przez pierwszego mężczyznę. Ponadto, obaj skazani mieli zapłacić po 200 zł nawiązki. Pozostałych pięć osób zostało wówczas uniewinnionych.
Sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Białymstoku
Pierwotny wyrok, który zapadł w sprawie skazanego na rok więzienia mężczyzny został zmieniony przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Zawieszono wykonanie kary i podwyższono kwotę nawiązki. Obrońcy obu skazanych złożyli kasacje w Sądzie Najwyższym. Sprawy nie zostały jednak jeszcze rozpoznane.
Obrońca chce uniewinnienia
We wtorek (20 lutego) sąd apelacyjny rozpatrzył odwołanie skierowane przez obrońcę drugiego nieprawomocnie skazanego. Pierwotny wyrok to pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Obrońca zażądał uniewinnienia. Stwierdził, że okrzyk, który wykrzykiwał jego klient, w rozumieniu zapisów kodeksu karnego nie stanowi groźby karalnej. Powyższe słowa nie były bowiem skierowane do konkretnej grupy lub osoby. Zdaniem obrońcy nie było też nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, a przepisy nie przewidują odpowiedzialności za nawoływanie do nienawiści na tle "przynależności do ruchu polityczno-społecznego". Obrona odwołując się do wykładni językowej i celowościowej haseł encyklopedycznych, uznała "syjonizm" za pojęcie oznaczające przynależność do ruchu politycznego, a nie określenie narodu żydowskiego.
Prokuratura żąda podtrzymania wyroku. Wykrzykiwanie hasła: "a na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści" uznaje bowiem za oczywistą groźbę skierowaną do skonkretyzowanej grupy osób. Zdaniem prokuratury określenie "syjoniści" jest w polszczyźnie potocznej sformułowaniem odnoszącym się tylko i wyłącznie do ludności żydowskiej.
Źródło: PAP
24@bialystokonline.pl