Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku w minioną sobotę (2.12) po godz. 20.00 został powiadomiony o podłożeniu bomby w jednym z bloków mieszkalnych na osiedlu Bema. Mundurowi natychmiast rozpoczęli procedury przewidziane w tego typu sytuacjach. Na miejsce został wysłany patrol interwencyjny z białostockiej komendy, a przeszkolony funkcjonariusz przeprowadził w rejonie wskazanego bloku rozpoznanie minersko-pirotechniczne.
Szybko wyszło na jaw, że żadnego ładunku wybuchowego nie ma i ewakuacja mieszkańców nie była potrzebna. Równolegle do czynności związanych ze sprawdzaniem terenu, policjanci poszukiwali autora fałszywej informacji.
Udało im się ustalić 48-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek ze zgłoszeniem i - po krótkich poszukiwaniach - zatrzymali go. Badanie alkomatem wykazało prawie 3 promile alkoholu w jego organizmie. Białostoczanin noc spędził w policyjnym areszcie. W poniedziałek (4.12) usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego - grozi mu za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa znajdzie swój finał przed sądem.
monika.zysk@bialystokonline.pl