Zadłużenie spada, nadwyżka wzrasta
W piątek (31.03) przedstawiono statystyki z wykonania budżetu miasta za rok 2016. Prezydent Tadeusz Truskolaski podkreśla niskie zadłużenie, które wynosi trochę ponad 580 mln zł. To o ponad 60 mln zł mniej niż w roku poprzednim. W zestawieniu Unii Metropolii Polskich, na którą składa się z 12 miast, jest to zdecydowanie najmniejszy poziom zadłużenia.
- Świadczy to o dobrej kondycji finansowej naszego miasta. Także o tym, że podjęliśmy dobre decyzje i to gospodarowanie finansowe jest prowadzone w sposób dalekowzroczny – mówi Tadeusz Truskolaski.
Dochody Białegostoku w ubiegłym roku wyniosły 1 mld 566 mln zł, co stanowi 98,38% wykonania budżetu, a wydatki – 1 mld 522 mln zł (94,57% wykonania budżetu). Dzięki temu, zamiast spodziewanego deficytu w wysokości ponad 17 mln zł, miasto miało ponad 43 mln zł nadwyżki. Łącznie nadwyżka operacyjna miasta wynosi ponad 144 mln zł.
- Te wyniki oznaczają, że mamy wolne środki, które możemy przeznaczyć na inwestycje, mamy też zdolność do spłacania kredytów – dodaje Tadeusz Truskolaski. – Nasze zadłużenie, mimo że prowadzimy wiele poważnych inwestycji, spadło. Mieszkańcy miasta mogą czuć się bezpiecznie pod względem finansowym.
Nie chwalmy budżetu przed...
Z taką pozytywną oceną rzeczywistości nie zgadza się Tomasz Madras - przewodniczący komisji finansów rady miasta. Według niego, część długu jest po prostu ukryta:
- Kondycja finansowa Białegostoku jest niedobra, biorąc pod uwagę, że cały czas korzystamy z pieniędzy ze sprzedaży MPEC. Sztucznie zmniejszyliśmy zadłużenie, bo pojawiły się pieniądze ze sprzedaży spółki, która powinna zostać w rękach miasta i źle się stało, że ją sprzedaliśmy. Poza tym nie wpisano do tych danych zadłużenia spółek miejskich, a NIK zwracał uwagę na to, że powinno się brać to pod uwagę, ponieważ w praktyce jest to zadłużenie miasta.
Jako przykład spółki miejskiej z dużym zadłużeniem, które tak naprawdę należy do samorządu, radny Madras podaje choćby Stadion Miejski. Poza tym podkreśla, że małą część poprzedniego budżetu stanowiła realizacja inwestycji, które w większości zostały przesunięte na 2017 r., na co dowodem miało być choćby przesunięcie budowy ul. Sitarskiej. Choć tu akurat magistrat dostrzega duży pozytyw.
- Dzięki temu, że budowa Sitarskiej nie rozpoczęła się w 2016 r., zaoszczędziliśmy 4 mln zł. Oferta, która w tej chwila obowiązuje, jest niższa w stosunku do tej, która mogłaby wówczas wygrać – argumentuje Tadeusz Truskolaski.
Widząc, jak różne opinie na temat sytuacji finansowej miasta mają przedstawiciele magistratu i klubu większościowego radnych, można przypuszczać, że uzyskanie absolutorium przez prezydenta w tym roku znów jest zagrożone. W poprzednich 2 latach, decyzją radnych Prawa i Sprawiedliwości, nie było ono zatwierdzane. Sprawa z 2015 r. trafiła nawet do sądu.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl