Pod banderą "Łupaszki"
- W tym roku najważniejszą postacią marszu będzie Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", który zaczął być otaczany negatywną legendą na co my się nie zgadzamy - mówi prezes białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej Michał Mikucki.
To właśnie zdjęcie "Łupaszki" oraz hasło "Zdrajcy pomijają, Polacy pamiętają" pojawiły się na plakatach informujących o tym wydarzeniu.
Jak informują organizatorzy, w trakcie marszu, jak co roku, będzie można spotkać się z kombatantami, których wśród nas jest już coraz mniej. Nowością będą multimedialne projekcje. Na budynkach kina TON oraz Urzędu Wojewódzkiego zostaną pokazani działacze podziemia niepodległościowego, ale też kaci. Wymowne ma być zwłaszcza zaprezentowanie ich na gmachu urzędu.
- To historyczne miejsce - więzienie, gdzie byli katowani żołnierze wyklęci - przypomina Michał Mikucki.
Ponadto nastrojowy happening przewidziany jest przy pomniku Danuty Siedzikówny "Inki".
Marsz - 1 marca
Białostocki Marsz Pamięci Żołnierzy wyklętych to lokalna inicjatywa. Podobne odbywają się w innych miastach Polski, ale nie są to wydarzenia ze sobą powiązane.
Marsz odbędzie się 1 marca (niedziela). O godz. 17:00 wyruszy spod kina Ton. Następnie uczestnicy przejdą ul. Kilińskiego pod pomnik AK a dalej: obok Pałacu Branickich, ul. Mickiewicza i przy galerii Alfa. Potem planowany jest przystanek obok pomnika "Inki". Przemarsz zakończy się na cmentarzu wojskowym przy ul. Zwierzynieckiej.
Od 2001 roku 1 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W 1951 roku tego dnia dokonano wyroku śmierci na siedmiu członkach Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".
Działalność mjr. AK Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" wzbudza kontrowersja głównie z uwagi na wydany przez niego rozkaz przeprowadzenia akcji odwetowej m.in. we wsi Dubinki. Tam jego podkomendni dopuścili się morderstw na ludności cywilnej pochodzenia litewskiego. Zginęło wówczas co najmniej 68 osób, z czego około 75% stanowiły kobiety i dzieci.
ewelina.s@bialystokonline.pl