W ciągu czterech pierwszych miesięcy bieżącego roku placówka odnotowała straty na poziomie 7 mln zł. W czerwcu pojawił się duży problem, ponieważ zabrakło pieniędzy na wypłaty i na leki.
W wyjściu ze złej sytuacji BCO pomógł budżet województwa. Placówka otrzymała 4,5 mln zł pożyczki, dzięki czemu przez jakiś czas będzie mogło zachować płynność finansową. Na jak długo? Tego nikt nie wie.
Zdaniem dyrekcji placówki, duży wpływ na obecną sytuację finansową miały zmiany opłacania świadczeń onkologicznych przez NFZ. Od początku 2015 r. funkcjonuje bowiem tzw. pakiet onkologiczny, który z założenia miał pomóc pacjentom w szybkim wykryciu nowotworu i podjęciu leczenia. Jak się okazało, niestety to właśnie tych pacjentów trudno jest rozliczyć. Pozostałe osoby, które leczą się w BCO a nie mają zielonych kart, są wycenianie niżej niż wcześniej. Takich pacjentów jest więcej. Po kilku miesiącach placówka odnotowała milionowe straty.
Jak informuje podlaski NFZ, przez pierwsze 5 miesięcy bieżącego roku wartość umowy wyniosła ponad 38 mln zł. To aż o 3 mln zł więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
Z roku na rok BCO przyjmuje więcej pacjentów. Dziennie w poradniach przyjmowanych jest 350 osób. W skali roku to aż 60 tys.
BCO już wkrótce przeniesie się do nowej siedziby przy ul. Warszawskiej. Obecnie budynek jest wyposażany w niezbędny sprzęt i planowo od września ma zacząć przyjmować pacjentów.
lukasz.w@bialystokonline.pl