Mistrzowie Polski wyszli na galowo
Choć w środowy (31.07) wieczór przy Słonecznej zjawił się niemal komplet kibiców i czuć było atmosferę wielkiego, piłkarskiego święta, to wydawało się, że Adrian Siemieniec - mając na uwadze zwycięstwo na Litwie 4:0 oraz bardzo napięty terminarz - i tak da w rewanżowym starciu z FK Panevezys szansę występu dla kilku zmienników. Jednak nic z tych rzeczy. Trener Dumy Podlasia bardzo poważnie podszedł do spotkania odbywającego się w ramach II rundy eliminacji Ligi Mistrzów i posłał do boju najmocniejszą możliwą jedenastkę. Od pierwszej minuty zobaczyliśmy zatem m.in. Dominika Marczuka, Jesusa Imaza, Afimico Pululu czy Tarasa Romanczuka.
Mecz, co dziwić nie może, lepiej rozpoczęli Żółto-Czerwoni. Już w 3. minucie uderzenie, aczkolwiek bardzo niecelne, oddał Jesus Imaz, a następnie obok bramki główkował Hansen. Później z dystansu huknął Joao Moutinho, ale piłka powędrowała tuż nad poprzeczką, po czym widzieliśmy też pierwszy strzał celny, a jego autorem był Afimico Pululu. Jaga się rozpędzała, Jaga naciskała coraz mocniej, co w 11. minucie w końcu przyniosło efekt. W polu karnym sfaulowany został bowiem Dominik Marczuk, a jedenastkę pewnie wykorzystał Afimico Pululu, dlatego jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa zmagań mistrzowie Polski prowadzili z Litwinami 1:0.
Szybko zdobyty gol niczego w grze Jagiellonii nie zmienił. Ekipa trenowana przez Adriana Siemieńca wciąż dyktowała warunki i już w 19. minucie mogła wygrywać nawet 2:0. Niestety próba Pululu z dystansu była minimalnie niecelna, a za moment piłkę obok słupka posłał także Jesus Imaz.
Duma Podlasia nie odpuszczała, Jagiellończycy strzelali na bramkę FK Panevezys w zasadzie co chwilę, ale w 26. minucie i goście potrafili stworzyć poważne zagrożenie. Do uderzenia przewrotką złożył się Mbo, ale świetną interwencją popisał się Abramowicz, dzięki czemu do wyrównania wyniku nie doszło.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy gra Jagiellonii wyhamowała i defensywa FK Panevezys aż tak dużo roboty już nie miała. Z rzutu wolnego wyraźnie chybił Joao Moutinho, stuprocentowej okazji nie wykorzystał Adrian Dieguez i to by było na tyle. Co ciekawe, w tej fazie starcia aż trzykrotnie do strzału doszli Litwini. Za pierwszym razem futbolówka przeleciała nad poprzeczką, a druga i trzecia próba została zablokowana.
Jest zwycięstwo, ale bez czystego konta
Po zmianie stron znów obronę Dumy Podlasia chciał zaskoczyć Mbo, a w odpowiedzi bardzo niedokładnie piłkę zza szesnastki kopnął Dieguez. W 55. minucie ekipa z Poniewieża ponownie sforsowała defensywę Jagiellonii, jednak Mbo w dobrej sytuacji fatalnie przestrzelił, a następnie bliski szczęścia był Jesus Imaz. Niestety z próbą Hiszpana golkiper gości sobie poradził, a po dobitce Pululu futbolówka poszybowała wysoko ponad bramką.
Co działo się później? Poprzeczkę obił Hansen, po czym ten sam zawodnik spróbował swoich sił jeszcze raz, ale i tym razem piłka nie znalazła drogi do siatki. W 66. minucie w świetnej sytuacji źle główkował wprowadzony chwilę wcześniej Dusan Stojinović, lecz obrońca mistrzów Polski spudłował dlatego, że był faulowany. Po wideoweryfikacji sędzia spotkania podyktował więc na korzyść białostoczan kolejny rzut karny, a jedenastkę po raz drugi w środowy wieczór bardzo pewnie wykorzystał Afimico Pululu.
Mimo prowadzenia 2:0 Żółto-Czerwoni nadal dążyli do podwyższenia wyniku. W 83. minucie dwukrotnie bliski wpisania się na listę strzelców był Jarosław Kubicki, lecz doświadczonemu pomocnikowi zabrakło nieco precyzji, ale kilkadziesiąt sekund później kibice zgromadzeni na trybunach stadionu miejskiego i tak mieli okazję po raz trzeci unieść ręce w geście radości, bo po mocnym wstrzeleniu futbolówki przez Pululu Litwini zapakowali futbolówkę do własnej siatki. Ostatecznie mecz zakończył się jednak rezultatem 3:1, a wszystko dlatego, że w ostatniej części spotkania błąd popełnił Jakub Lewicki. Młody zawodnik Jagi zamiast wybić zacentrowaną piłkę na rzut rożny, posłał ją na środek pola karnego, gdzie z prezentu, zmniejszając rozmiary porażki, skorzystał Sivert Gussias.
W III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów przeciwnikiem Dumy Podlasia będzie Bodø/Glimt. Norwegowie, podobnie jak Jagiellonia, wygrali swój dwumecz 7:1. Bodø/Glimt rywalizowało z łotewskim RFS-em Ryga.
Jagiellonia Białystok - FK Panevezys 3:1 (1:0)
Bramki: Afimico Pululu 12k, 69k, Markas Beneta 84 sam. - Sivert Gussias 87
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek (61' Dusan Stojinović), Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho (72' Jakub Lewicki) - Dominik Marczuk, Taras Romanczuk (61' Aurelien Nguiamba), Jarosław Kubicki, Kristoffer Hansen (72' Miki Villar) - Jesus Imaz (61' Nene), Afimico Pululu
FK Panevezys: Vytautas Cerniauskas - Rokas Rasimavicius, Kaspars Dubra (78' Malcolm Cacutalua), Linas Klimavicius, Robert Mazan (70' Markas Beneta) - Ernestas Veliulis (62' Jeffrey Sarpong), Jovan Cadenović, Nicolas Gorobsov, Lucas de Vega (62' Federico Palacios), Cheikhou Dieng - Noel Mbo (70' Sivert Gussias)
Żółta kartka: Kaspars Dubra (FK Panevezys).
rafal.zuk@bialystokonline.pl