W miejscu dziewiętnastowiecznego kirkutu przy ul. Bema, nieopodal siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, kilka lat temu powstały alejki spacerowe i żywy pomnik - usadzone na kształt gwiazdy Dawida bukszpany. W nocy z niedzieli na poniedziałek, albo już w poniedziałek nad ranem, ktoś zniszczył tę gwiazdę - została wyrwana cześć roślin, a z nich, w środku, ułożono swastykę.
- Policja zabezpieczyła ślady i trwają czynności sprawdzające - mówi Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiej policji. Jak podkreśla, Komenda Miejska z Białegostoku prowadzi postępowanie w celu ustalenia sprawców i będzie badać wszelkie możliwe dowody. Na razie nie chce mówić o podejrzanych.
- Niestety przy takich zdarzeniach, które są głośne społecznie, jak na przykład w Jedwabnym [zniszczenie pomnika poświęconego pomordowanym Żydom - przyp. red.] ujawniają się osoby, które są naśladowcami - komentuje Baranowski ostatnie ksenofobiczne incydenty w naszym regionie. Przypomina, że kilka lat temu, Białystok również dotknęła fala podobnych wydarzeń - na przykład na budynkach użyteczności publicznej pojawiały się swastyki. Wówczas, gdy policja zatrzymywała sprawców, w ich mieszkaniach znajdowała m.in. mnóstwo wycinków prasowych, mówiących o "dokonaniach" przestępców. Jego zdaniem to próba swego rodzaju "zaistnienia".
Za publicznie propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych grozi kara do 2 lat więzienia.
W ubiegłym tygodniu zatrzymano w Krynkach 5 nastolatków, którzy malowali symbole faszystowskie i śpiewali pieśni propagujące ten ustrój.