Osoby uczulone na pyłki mają teraz chwilę wytchnienia - rośliny już właściwie nie pylą. Kolejne niebezpieczeństwo dopiero w styczniu.
Fot: sxc.hu
Zakończyło się pylenie roślin. W powietrzu mogą unosić się już tylko niewielkie ilości ambrozji, nawłoci, bylicy i traw, ale alergicy mogą być spokojni - mała ilość ziarna pyłku nie powinna negatywnie wpływać na samopoczucie.
W niewielkim stopniu zagrażają nam jeszcze zarodniki grzybów, np. Cladosporium. Nie będziemy się ich obawiać, gdy pojawi się pokrzywa śnieżna lub silne mrozy.
Kolejne pylenia rozpoczną się dopiero mniej więcej w połowie stycznia. Wtedy trzeba będzie uważać na leszczynę i olszę.
Marta Abramczyk
marta.a@bialystokonline.pl
marta.a@bialystokonline.pl
Przeczytaj także