W piątek (5.08) rano dyżurny białostockiej komendy miejskiej policji został zaalarmowany, że pod numer 112 zadzwonił mężczyzna, mówiąc o podłożeniu bomby w jednym z budynków użyteczności publicznej, po czym się rozłączył.
Po krótkim czasie, tym razem pod 997, zadzwonił mężczyzna, powiadamiając o tym, że podłożył bombę w urzędzie miejskim w Wasilkowie.
Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Wasilkowie wraz z policjantami z wydziału patrolowo-interwencyjnego KMP w Białymstoku niezwłocznie przystąpili do działania. Równolegle do czynności związanych ze sprawdzaniem terenu, poszukiwali dzwoniącego mężczyzny.
Jak się potem okazało się, że autorem dwóch telefonów była ta sama osoba.
54-latek noc spędził w policyjnym areszcie. W poniedziałek (8.08) usłyszał zarzut sprowadzenia fałszywego alarmu bombowego. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd. Grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
ewa.r@bialystokonline.pl