W kategorii, w której brał udział Patryk, startowało 15 zawodników. Aby znaleźć się w strefie medalowej, białostoczanin musiał wygrać dwie walki i tak też się stało. Najpierw w swoim pierwszym pojedynku już w pierwszej rundzie pokonał fightera z Turkmenistanu. Kolejnym rywalem Polaka był Szwed, z którym Borowski-Beszta rozprawił się w drugiej rundzie. Po tym pojedynku było już wiadomo, że Patryk w najgorszym wypadku zdobędzie przynajmniej brąz.
Zawodnik Husarza - nazwany przez niektórych "czarnym koniem" kadry Polski - w półfinale walczył z Rosjaninem Ivanem Kosykha. Po emocjonującej walce pokonał swojego rywala na punkty. W finałowej konfrontacji przeciwnikiem Polaka był utytułowany Itay Gershon z Izraela (wicemistrz Europy z Krakowa i najbardziej utalentowany zawodnik swojego kraju). W tej walce Borowski-Beszta musiał uznać wyższość swojego rywala, przegrywając pojedynek na punkty.
Niewątpliwie start dla 21-letniego białostoczanina na zawodach w Bangkoku jest, jak na razie, jego życiowym sukcesem.
blazej.o@bialystokonline.pl