Akademia pomaga dzieciom
W sobotę (9.06) podsumowana została tegoroczna edycja Akademii Przyszłości. Dzieci i wolontariusze, a także rodzice najmłodszych, spotkali się na specjalnej gali. Były występy, świadectwa i nagrody.
- Często Akademia Przyszłości jest mylona ze Szlachetną Paczką. Tylko że Szlachetna Paczka pomaga materialnie, a my się spotykamy z dziećmi, które pochodzą z niezamożnych rodzin, i które mają problemy z nauką czy z rówieśnikami – mówi Kinga Dorosz, wolontariuszka Akademii Przeszłości, która jest zaangażowana w projekt od roku.
W tegorocznej, 5. już edycji przedsięwzięcia – w ramach odsłony białostockiej, bo Akademia Przyszłości jako działanie ogólnopolskie funkcjonuje od 15 lat - uczestniczyło około 100 dzieci (niektóre kolejny raz). Zajmowało się nimi niemalże tyle samo wolontariuszy, którzy współpracowali z 9 szkołami podstawowymi z Białegostoku, 1 z Łomży i 1 z Suwałk.
Na czym to wszystko polega?
- Wielu wolontariuszy ćwiczy z dziećmi ortografię. Wielu też pracuje nad językiem angielskim, bo jednak dzieci sobie słabo z nim radzą. Mamy też takie dzieci, które były bardzo zamknięte w sobie. I dzięki wsparciu bardziej ekstrawertycznego wolontariusza zdecydowały się na nawiązanie nowych znajomości w szkole. Mamy też przypadki dzieci, które są nadpobudliwe i tutaj wolontariusz pracuje nad tym, żeby one potrafiły się wyciszyć, skupić, nie reagowały tak impulsywnie. Staramy się dotrzeć do korzeni problemów i w jakiś sposób je zniwelować – wyjaśnia Agnieszka Baranowska, koordynator regionalny Akademii Przyszłości w woj. podlaskim.
Dzieci włączane są do programu za pośrednictwem pedagoga lub psychologa szkolnego, oczywiście za ich zgodą oraz za aprobatą rodziców. Najczęściej są to uczniowie klas 1-3, chociaż zgłaszać mogą się też "starszaki" z 4, 5 czy 6 klasy. Spotkania dzieci i wolontariuszy odbywają się w budynku szkoły, ale są również spacery czy wyjścia na basen.
- Akademia Przyszłości jest fajna. Bawimy się, uczymy się, wychodzimy na dwór. Nauczyłam się tabliczki mnożenia. Spotykałam się z panią Kingą w piątki, jeszcze w środy – wspomina z zadowoleniem Kinga Godlewska z SP 29, która drugi rok bierze udział w projekcie.
Natomiast co do wolontariuszy, to najczęściej są nimi studentki. Chociaż, jak podkreśla Agnieszka Baranowska, coraz chętniej z dziećmi pracują również panowie. Ogólnie to osoby do 30. roku życia, co nie oznacza, że wprowadzono jakieś bariery wiekowe.
Daty rozpoczęcia przyszłej edycji przedsięwzięcia jeszcze nie znamy, ale wiadomo już, że Akademia Przyszłości planuje wówczas zwiększyć liczbę małych uczestników o około 15 osób. Wynika to z tego, że do akcji dołączy białostocka Szkoła Podstawowa nr 47.
dorota.marianska@bialystokonline.pl