Adrian Siemieniec po meczu z TSC Bačka Topola: Za nami dopiero pierwsza połowa

2025.02.14 10:27
Duma Podlasia pokonała na wyjeździe zespół TSC Bačka Topola i jest o krok od awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji. Trener mistrzów Polski zaznacza jednak, że jego drużyna nie może jeszcze czuć się zwycięzcą tego dwumeczu.
Adrian Siemieniec po meczu z TSC Bačka Topola: Za nami dopiero pierwsza połowa
Fot: Jagiellonia Białystok

Było nerwowo, ale tylko do czasu

- Gratulacje dla drużyny za dzisiejsze zwycięstwo, ale za nami dopiero pierwsza połowa. Jeszcze niczego nie uzyskaliśmy. Musimy być skupieni, skoncentrowani i dobrze nastawieni do rewanżu, bo wszystko rozstrzygnie się w Białymstoku. Jeżeli chodzi o mecz, to myślę, że pierwsza połowa była nerwowa. W momencie, kiedy w drugiej połowie trochę się uspokoiliśmy, to załapaliśmy większą kontrolę nad meczem i zaczęliśmy grać na tych zasadach, na których chcieliśmy. Na pewno brakowało nam trochę jakości, kiedy mieliśmy w tempo zaatakować przestrzeń, było za dużo tych spalonych - takimi słowami konferencję prasową po pucharowym starciu rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Co było przyczyną początkowo dużej nerwowości w poczynaniach mistrzów Polski? Zdaniem szkoleniowca Żółto-Czerwonych za taki stan rzeczy mogła odpowiadać m.in. zmiana murawy.

- Stawka tych meczów będzie coraz większa. Poprzeczka, jeżeli chodzi o kontrolę emocji, będzie więc rosła. Musimy lepiej wchodzić w spotkania. Ja bym nie oceniał tak prosto, że dzisiejsza nerwowość wynika tylko i wyłącznie z nastawienia mentalnego. Jedną z przyczyn mogło być to, że zmieniliśmy w tygodniu nawierzchnię. Trenowaliśmy na sztucznej murawie, a dzisiaj graliśmy na innym boisku, bardzo dobrym boisku, szybkim. Była więc inna reaktywność, inna kontrola piłki, po takiej murawie inaczej się biega, wszystko jest inne. To też mogło wpłynąć na początek spotkania i to, jak w ten mecz weszliśmy. Dobrze, że uspokoiliśmy w końcu naszą grę, dzięki czemu później kontrolowaliśmy wynik starcia i wygraliśmy pojedynek, z czego bardzo się cieszę - dodał 33-latek.

Nowi zawodnicy potrzebują czasu

W czwartek w środku pola Dumy Podlasia zagrali Leon Flach i Jarosław Kubicki. W wyjściowym składzie ponownie zabrakło wracającego po kontuzji Tarasa Romanczuka i brak kapitana Jagi był na boisku widoczny.

- Na pewno Taras to jest zawodnik o bardzo dużej jakości i jego wejście na boisko, to nie tylko kwestia tego, co potrafi zrobić z piłką, ale to też jego mowa ciała, doświadczenie, spokój w drużynie. To nie jest takie proste, by go zastąpić, bo to jest wielka postać w Jagiellonii, a ostatnio postać w reprezentacji Polski. Taras na "6" i Jarosław Kubicki na "8" to nasze najlepsze połączenie, najwięcej tak graliśmy, mamy wtedy najlepszą komunikację. Drużyna taka jak nasza jest spójna, jak jeden organizm, w którym występują pewne połączenia oraz automatyzmy. Trudno jest więc wymagać od piłkarzy, którzy pierwszy raz grają w takim zestawieniu, aby mieli takie odpowiednie połączenia. Enzo Ebosse nie będzie od razu mieć takich połączeń z Jesusem, jak np. Adrian Dieguez. Na pewne rzeczy trzeba czasu i nawet okres przygotowawczy tego nie nadrobi. Akurat na ten mecz chcieliśmy wykorzystać profile Leona i Jarka. Przesunięcie Jarka niżej miało dać lepszą kontrolę niżej, a Leon ma charakterystykę i profil dużo biegającego i atakującego przestrzeń zawodnika. Chcieliśmy to wykorzystać. Kwestia analizy, jak to wyszło, na pewno nie wszystko funkcjonowało tak, jak należy, ale trudno oczekiwać takiej współpracy w środku pola, grając w nowym zestawieniu personalnym, jaką mają np. Taras z Jarkiem - oznajmił Siemieniec.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2025 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39
1294 osób online