- Dziękuję drużynie i gratuluję jej zwycięstwa. Chciałbym także podziękować naszym kibicom za obecność i wsparcie. Bardzo cieszymy się z wygranej i awansu do kolejnej rundy. Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudne spotkanie i takie było. Naszym celem był awans. Bardzo zależało nam na grze w kolejnej rundzie i cieszę się, że ten cel został zrealizowany. Jeszcze raz gratulacje dla zespołu. Teraz krótka regeneracja i szykujemy się do spotkania z Puszczą - takimi słowami konferencję prasową po meczu z Olimpią Grudziądz rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Choć Duma Podlasia ma awans do 1/4 finału, to jednak nie przyszedł on mistrzom Polski łatwo. To gospodarze jako pierwsi w czwartkowe popołudnie zdobyli gola, a następnie zespół prowadzony przez Grzegorza Nicińskiego bardzo mocno postraszył białostoczan także w drugiej odsłonie rywalizacji, gdy przegrywał już 1:3.
- Różne są mecze. Chwała chłopakom, że wykazali się dużą jakością i doświadczeniem po straconej bramce. Wbrew pozorom to nie jest łatwy moment. Masz mecz, który musisz wygrać, a przeciwnik może, nie musi, a dostajesz bramkę na początku spotkania. Drużyna, która mniej razy była w takich momentach, może stracić głowę, może się wkraść nerwowość w jej poczynania. Tutaj było przeciwnie. Zareagowaliśmy bardzo dobrze, czego pogratulowałem zawodnikom. To świadczy o tym, że nabieramy dojrzałości. To, że druga połowa wyglądała w ten sposób? Ten puchar ma swoją historię i już niejednokrotnie faworyt odpadał z zespołem, który nie miał prawa wygrać, ale wygrywał. Na tym etapie nie ma już kilku dużych zespołów, dużych firm, co nie jest przypadkiem. Takie starcia są częścią rozgrywek, dlatego one są takie kolorowe. Finalnie liczy się wynik, który jest na koniec. On jest korzystny dla nas, z czego się bardzo cieszymy - dodał szkoleniowiec Dumy Podlasia.
Niestety pucharowego starcia nie udało się zakończyć bez kontuzji. Problemów zdrowotnych nabawił się Sławomir Abramowicz, dlatego młodego bramkarza w przerwie zastąpił Maksymilian Stryjek.
- Zmiana w bramce przeprowadzona w przerwie była konsekwencją jednego ze starć w polu karnym. Zobaczymy, jaka będzie diagnoza w przypadku Sławka. Trudno mi teraz powiedzieć, co to dokładnie jest. Uniemożliwiło mu to występ w drugiej połowie dzisiejszego starcia - powiedział Siemieniec.
rafal.zuk@bialystokonline.pl