Wiceminister kultury Jarosław Sellin uważa, że media powinny być finansowane z środków publicznych. Jest to dość trudne, bowiem, jak stwierdził, obecnie "abonament jest częściowo martwy". Chodzi o to, że wielu ludzi nie łoży na publiczne radio czy telewizję i nie ma zamiaru tego robić.
Dlatego jesienią ma być gotowy nowy projekt rozwiązujący tę kwestię. Politycy chcieliby, by każdy podatnik płacił na publiczne media 8 zł miesięcznie. Nie wiadomo jeszcze, jak ostatecznie opłaty te będą egzekwowane - być może zostaną pobrane podczas rozliczania podatku PIT, KRUS i CIT - takie pomysły także się pojawiały.
Do tej pory problem niepłacenia abonamentu próbowano rozwiązać wielokrotnie, jednak żadne propozycje nie były na tyle dobre, by je wprowadzić w życie. Czy tym razem się uda? Nie wiadomo.
Obecnie opłata za rok abonamentu telewizyjnego lub telewizyjnego i radiofonicznego wynosi 245,15 zł.
Osobami uprawnionymi do zwolnienia od opłat abonamentowych są m.in. ci, którzy: ukończyli 75 lat, są kombatantami będącymi inwalidami wojskowymi bądź wojennymi lub są zaliczani do I grupy inwalidzkiej.
Za telewizję i radio nie muszą też płacić osoby, które "ukończyły 60 lat i mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50% przeciętnego wynagrodzenia". Ci, którzy spełniają te wymogi, muszą dostarczyć odpowiednie dokumenty (dostępne na poczcie lub na stronie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji), które potwierdzą, że są zwolnieni z tego obowiązku.
justyna.f@bialystokonline.pl