"Miało być tak pięknie. Miało nie wiać w oczy nam. Miało ociekać szczęściem" - słyszymy w jednym z utworów grupy Happysad. Dziś ten utwór mogą zanucić przedstawiciele Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Wszystko z powodu opóźnienia na jednej z ważniejszych inwestycji w tym roku – budowie drogi z Białegostoku do Supraśla.
Wydawało się, że wszystko układa się świetnie. Udało się ograniczyć utrudnienia dla kierowców zamykając na trasę na dwa 4-dniowe okresy, kiedy drogowcy zajmowali się budową estakady w Krasnym. Było to o tyle ważne, że według pierwotnej wersji droga wojewódzka 676 miała zostać zamknięta nawet na 2 miesiące, a objazd prowadzić przez Sokółkę. Przeszkodą nie okazały się również odkryte podczas prac jamy grobowe. W PZDW utrzymywali, że inwestycja zostanie zakończona w terminie, czyli lipcu tego roku.
Jednak okazuje się, że tak różowo nie będzie, a opóźnienie będzie niemałe, bo termin został przesunięty na drugą połowę listopada, czyli o około 4 miesiące. Sama przebudowa drogi wojewódzkiej 676 jest dla wielu osób sporym utrudnieniem, ale na ten moment nie przewiduje się, żeby została ona znów zamknięta.
Opóźnienie jest jednak niezależne od wykonawcy drogi. Jak informuje PZDW, przyczyną opóźnienia, są problemy z infrastrukturą gazową w pobliżu budowanej w Krasnym estakady. To ona jest największym wyzwaniem tej inwestycji, która kosztuję łącznie 120 mln zł.
W jej ramach wybudowany zostanie 10-kilometrowy odcinek. Od Białegostoku do Nowodworców będzie on miał po dwa pasy w każdą stronę, a dalej standardowo, po jednym. W Krasnym stanie wspomniana estakada, a Ogrodniczki doczekają się obwodnicy. Na całej długości trasy zbudowane zostaną ścieżki rowerowe, nowe chodniki, zatoki autobusowe i przejścia dla zwierząt.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl