10 lutego 1940 r. na zajętych przez Armię Czerwoną wschodnich terenach Rzeczypospolitej zorganizowano pierwszą masową deportację w głąb ZSRR. Z około 140 tys. deportowanych Polacy stanowili w 70%, pozostałe 30% to ludność białoruska i ukraińska. Wywożono przede wszystkim osadników wojskowych, średnich i niższych urzędników państwowych, służbę leśną oraz pracowników PKP.
W latach 1940-41 w czterech masowych deportacjach z terenów Kresów Wschodnich II RP zostało wywiezionych setki tysięcy ludzi, głównie matki z dziećmi, osoby starsze, rodziny katyńskie. Bez wyroku sądu, zerwani w środku nocy mieli niespełna godzinę, a często i krócej na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, pozostawienie dorobku całego życia i wyjazd w bydlęcych wagonach w nieznane. Po prawie miesięcznej podróży w tragicznych warunkach, głodni i schorowani docierali do miejsc zesłań na dalekiej Syberii czy stepach Kazachstanu.
Fundacja "Kresy - Syberia" poprzez kampanię edukacyjną "10 luty 1940 - pamiętajmy o Sybirakach" chce przypomnieć o tej dacie wszystkim Polakom i ludziom na świecie. W tym roku skupiła się na ukazaniu tragedii deportowanej ludności polskiej widzianej z perspektywy dziecka. Obszerne fragmenty jej wystawy multimedialnej można zobaczyć na stronie www.10luty1940.pl.
W działania Fundacji "Kresy - Syberia" włączyło się także białostockie Muzeum Wojska. Przeczytaj:
"Zesłańcy - Sybiracy - Deportowani". Otwarcie nowej wystawy