Trasa III rundy Samochodowych Mistrzostw Białegostoku wiodła przez kampus Politechniki Białostockiej. Kierowcy musieli w jak najkrótszym czasie pokonać jedną próbę sportową, która była przejeżdżana dwukrotnie w jedną i dwukrotnie w drugą stronę. Każdy przejazd miał dystans o długości 1,4 km.
Mimo że nawierzchnia była asfaltowa i równa, to padający deszcz utrudniał kierowcom przejazdy. Trasa stawała się nieprzewidywalna.
- Całe życie interesują mnie motocykle, teraz samochody. Pierwszy raz jechałem na czas po tak śliskiej nawierzchni - mówił Artur Cichecki, startujący Audi A6 Allroad
Na 32. Puchar Podlaski przybyły załogi z całego regionu. Najliczniej reprezentowany był Białystok i okolice, wśród aut mogliśmy zobaczyć zawodników z Suwałk, Grajewa czy Ełku. Kierowcy ścigali się zarówno w sportowych autach, jak i trochę starszych fiatach czy polonezach.
- Nie zamieniłbym tego auta na żadne inne. Dobrze je poznałem i wiem, jak się zachowuje podczas jazdy - mówił Paweł Kozub, który na rajd przyjechał 16-letnim oplem astrą z Augustowa.
Jak przyznaje kierowca, aby szybko przejechać odcinek, trzeba znać możliwości swojego auta, ale i mieć trochę techniki. Auto służy jedynie do rajdów i na co dzień raczej nie jest użytkowane.
Poza licencjonowanymi kierowcami w zawodach mógł startować każdy, kto ma prawo jazdy kategorii B, sprawny technicznie samochód i kask dla załogi. Samochodowe mistrzostwa to atrakcja nie tylko dla zawodników, ale także dla licznie przybyłych widzów. W czasie zawodów odbywały się różnego rodzaju konkursy, w których widzowie mogli wygrać ufundowane przez sponsorów nagrody. Na specjalnym stanowisku Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku pod czujnym okiem instruktora można było spróbować swoich sił w jeździe na tzw. trolejach. Imitują one zachowanie auta na śliskiej nawierzchni.
Kolejna, IV runda Samochodowych Mistrzostw Białegostoku odbędzie się 31 sierpnia.
lukasz.w@bialystokonline.pl