Kamil Szeremeta (19-0, 4 KO) w dalszym ciągu jest niepokonany na zawodowym ringu, choć Polak ze swojego ostatniego występu nie może być w pełni zadowolony. Wprawdzie białostocki pięściarz przez pierwszą część pojedynku z niżej notowanym Francuzem był wyraźnie lepszy i kontrolował przebieg wydarzeń, zadając sporą liczbę ciosów na korpus i głowę, to jednak w końcowych rundach walka się wyrównała. Najniebezpieczniej było w rundzie numer 5, kiedy to rywal trafił Szeremetę prawym sierpowym.
Mimo że Kamil nie był w stanie przeważać przez całe starcie, to jednak jego zwycięstwo nie podlegało żadnej dyskusji. Sędziowie jednoznacznie wskazali, że na triumf zasługuje właśnie Polak, punktując 120-108, 117-112 i 117-112 na korzyść pięściarza z Podlasia.
Czy pokonanie Francillette i obrona tytułu mistrza Europy pozwoli Szeremecie stanąć do walki o jeszcze cenniejszy pas, czyli ten przeznaczony dla mistrza świata? Na odpowiedź na to pytanie musimy jeszcze poczekać.
rafal.zuk@bialystokonline.pl