„Pianistka” nie jest lekturą dla każdego. Zarówno forma, jak i fabuła należą do ciężkich, ale również narkotycznych. Autorka powieści w 2004 roku otrzymała Literacką Nagrodę Nobla, co stanowi gwarant wysokiej jakości dzieła, w tym wirtuozerii pióra Jelinek.
Autorka niczego nie ułatwia czytelnikowi. Język, którym została napisana powieść, jest ciężki, pozbawiony dialogów, surowy, ale metaforyczny. Pierwsze strony mogą zniechęcić do dalszej lektury, ale im dalej, tym łatwiej. Jelinek ma wypracowany indywidualny styl pisarski, do którego trzeba przywyknąć.
Miłość nie jedno ma imię
Erika Kohut – główna bohaterka powieści – jest spragniona... miłości, co zostaje zakomunikowane czytelnikowi pomiędzy wierszami. „Wprost” dowiadujemy się, że podstarzała nauczycielka gry na fortepianie lubuje się w sado-maso, podglądactwie i kabinach pornograficznych. Strach przed wypowiedzeniem swoich prawdziwych uczuć doprowadza do tragedii. Młody student, opacznie i znowuż "bezpośrednio" odczytując list Eriki, w którym prosi go, aby ją wiązał, kneblował i bił - brutalnie ją gwałci w jej własnym domu.
Walter Klemmer, przystojny i muzycznie uzdolniony student politechniki, zdaje się być lekarstwem na chorobę duszy głównej bohaterki. Niestety, okazał się kolejnym katem. Mężczyzna chce uwieść podstarzałą nauczycielkę, a potem ją porzucić. Co w konsekwencji mu się udaje. Nie jest księciem z bajki, a finał powieści - happy endem.
Kolejną świętością, która zostaje zszargana przez Jelinek, jest więź matki i córki. Jedna z fundamentalnych relacji kształtujących osobowość każdej kobiety, w książce ukazana jest jako coś silnie destrukcyjnego i toksycznego. Erika mimo zaawansowanego wieku, ma niespełna 40 lat, jest silnie inwigilowana przez matkę. Nie ma przyjaciół, partnera, nie może sobie nawet sama wybierać ubrań. Poza matką – nie ma nikogo. Kobiety śpią nawet razem w jednym łóżku. Na szczególną uwagę zasługuje fragment, w którym Erika pożądliwie i namiętnie całuje swoją matkę. Tak, jakby chciała w ten sposób oddać jej wszystkie frustracje i zacząć od nowa. Oczywiście, pomimo katharsis głównej bohaterki - nic się nie zmienia.
Wiedeński czar i szczęśliwe zakończenie?
Wiedeń, uważany za mekkę pisarzy, kompozytorów i muzyków, zostaje ukazany w zupełnie nowym świetle. Wędrujemy wraz z główną bohaterką po sex shopach, podglądamy pary kochające się w samochodach. Konserwatorium wiedeńskie, w którym Erika udziela lekcji gry, jest miejscem, w którym panuje niezdrowa rywalizacja. Rzeczywistość otaczająca bohaterów jest przygnębiająca, jak sama opowiedziana historia.
Brak happy endu w powieści nie oznacza, że nie ma ratunku dla głównej bohaterki. Autorka pozostawia nas bez odpowiedzi na wiele pytań, tym samym nie odbierając nadziei.
"Pianistka" nie jest nową pozycją na rynku wydawniczym, ale dla osób, które interesują się literaturą o tematyce gender (ale nie tylko), jest pozycją obowiązkową. Godną polecenia jest także ekranizacja Michaela Haneke. W role Eriki oraz Waltera wcielili się Isabelle Huppert i Benoit Magimel.
(Na stronie głównej kadr z filmu "Pianistka")
24@bialystokonline.pl