Karakuri Ningyo to osadzone w japońskiej tradycji mechaniczne lalki. Bogaci Japończycy zlecali ich wykonanie, co było doskonałym urozmaiceniem świąt i uroczystości. Na początek obejrzeliśmy ceremonię podawania herbaty w wykonaniu, pochodzącej z XVII wieku, lalki. Gdy gość bierze herbatę, lalka zatrzymuje się i czeka aż gość zwróci filiżankę. Następnie zmienia kierunek i wraca. Japońscy artyści zaprezentowali konstrukcję lalki.
- Wewnątrz są koła zębate wykonane z drewna - mówił jeden z nich. - Wykonanie takiej lalki zajmuje około roku. Wykorzystano siedem gatunków drewna. Jeżeli będzie ono dobrze dobrane, taka lalka może służyć nawet 200 lat.
Drugim bohaterem był Łucznik - lalka młodsza od pierwszej, bowiem wykonana około 1850 roku. Łucznik bierze cztery strzały i jedną po drugiej strzela do tarczy. Czasami wprawdzie chybi, ale gdy trafi w dziesiątkę - uśmiecha się. Na koniec obejrzeć można było krótki pokaz dużych lalek, wprawianych w ruch przez sześć osób. Artyści objaśnili mechanizm działania lalek, fascynującym konstrukcjom można się było też przyjrzeć z bliska.
Kolejne pokazy jutro i w piątek w godz. 12, 16 i 18, wstęp jest wolny. Jeżeli pogoda dopisze, odbędą się na Rynku Kościuszki. W razie deszczu - przeniesione zostaną do Esperanto Cafe. Japońscy artyści przyjechali do nas na zaproszenie Białostockiego Ośrodka Kultury. Pokazy odbywają się w ramach 6. Międzynarodowego Festiwalu Szkół Lalkarskich Lalka-Nie-Lalka, który towarzyszy Dniom Miasta.
anna.d@bialystokonline.pl