Od wielu lat do Orli przybywały sznury aut z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy, a w nich ludzie szukający ratunku - najczęściej w czasie choroby lub problemów w rodzinie. Liczyli na pomoc najbardziej znanej podlaskiej uzdrowicielki, czyli pani Wiery Popławskiej. Ta starała się przyjmować wszystkich chętnych i przystępowała do swojego specyficznego ceremoniału - połączenia własnej formułki z elementami modlitwy, którą można określić jako wstawienniczą.
Wcześniej podobne umiejętności posiadała także matka Popławskiej, Zofia.
Uzdrowicielki ze wschodniej Polski
Działalność babci z Orli, którą zaliczano do grona tzw. podlaskich "szeptuch," bywało także publicznie krytykowane, głównie przez księży rzymskokatolickich (choć to pojedyncze interpretacje, a nie stanowisko hierarchów) jako stosowanie czarów, czyli jedno z tzw. zagrożeń wiary. Co ciekawe, sami wierni niekoniecznie zgadzali się z takim zdaniem części duchownych - zwłaszcza ci, którzy sami korzystali z pomocy babci Wali.
Z kolei sama zmarła "babcia z Orli" była osobą wierzącą i to wyróżniającą się zaangażowaniem w życie prawosławnej parafii św. Michała w Orli. Póki zdrowie jej pozwalało, śpiewała w tamtejszym chórze. Sama nie szukała popularności - unikała rozmów z mediami, chociaż dziennikarze przybywali do niej - podobnie jak codzienni goście - również z daleka.
Rodzina zmarłej skierowała prośbę do żałobników
Modlitwa w intencji zmarłej odbędzie się dziś i jutro. Dzisiaj (1.2) o godzinie 17:00 we wspomnianej cerkwi św. Michała Archanioła w Orli odprawiona zostanie panichida, a jutro (piątek, 2.2) o godz. 8:30 liturgia pogrzebowa. Po jej zakończeniu ciało Wiery Popławskiej zostanie pochowane na cmentarzu parafialnym, w grobie, gdzie spoczywa jej mąż.
Rodzina zmarłej skierowała prośbę do uczestników pogrzebu, aby zamiast kwiatów, złożyli ofiarę do skarbonki na rzecz budowy cerkwi św. wielkiej męczennicy Katarzyny i Męczenników Podlaskich w Zaleszanach.
24@bialystokonline.pl