- Uważam, że jest to absolutny skandal, że pani Jana Shostak się znajduje w takim miejscu i, że w takim miejscu będzie promowany film zgodny z narracją propagandy Kremla i Mińska. Szczucie na polskich żołnierzy, straż graniczą i na funkcjonariuszy, którzy na co dzień bronią naszego bezpieczeństwa w taki sposób, jaki reprezentują osoby wcześniej wymienione jest skandaliczne. Nie możemy pozwolić na to, aby takie informacje pojawiały się w przestrzeni publicznej - podkreśla Małgorzata Mitura.
Dla przypomnienia, Jana Shostak wypowiedziała się na temat demontażu przy granicy polsko-białoruskiej, przy czym podkreśliła, że należy ją rozebrać i przekazać dla mieszkańców Podlasia. Małgorzata Mitura zaznaczyła, że zapraszanie takiej osoby do Białegostoku i przeznaczanie pieniędzy publicznych z budżetu miasta na organizacje tego typu wydarzeń nie powinno mieć miejsca.
- Mam kilka pytań do prezydenta miasta Białegostoku. Czy planuje wziąć udział w referendum i jak zamierza odpowiedzieć w pytaniu związanym z demontażem zapory na granicy białoruskiej. Nawiązując do wypowiedzi pani Jany można zasugerować, że pan prezydent, który bardzo lubi ogrodzenia na terenie miasta po prostu chciałby te zapory na granicy wykorzystać do odgrodzenia się od mieszkańców miasta na różnych uroczystościach miejskich, ponieważ bardzo często mu się to zdarza - mówi podlaska kandydatka PiS w wyborach do Sejmu.
W kontekście filmu "Zielona granica", który przedstawia przestawia sytuację na granicy polsko-białoruskiej z perspektywy uchodźców, polskich aktywistów i straży granicznej, podlaska kandydatka PiS zaznaczyła, że sama nie oglądała tej produkcji i nie zamierza jej finansować. Podkreśliła także, że film ze względu na umieszczenie go fabularnie głównie na terenie naszego województwa jest uderzeniem w polskich funkcjonariuszy, a także jest zbieżny z narracją białoruską i propagandą Łukaszenki oraz Putina.
24@bialystokonline.pl