Podczas debaty Podlaskiego Instytutu Kultury z cyklu "PIKsele – rozmowy o kulturze" gośćmi byli: dr Wojciech Siwak (Uniwersytet w Białymstoku), dr hab. Krzysztof Sawicki (Uniwersytet w Białymstoku, muzyk zespołu Czeremszyna) oraz Marta Szałkiewicz (Podlaski Instytut Kultury). Poprowadził ją Mariusz Żwierko (Podlaski Instytut Kultury).
Piraci na morzu muzyki
W dzisiejszych czasach muzycy muszą nauczyć się istnieć na nowo. Koncerty transmitowane na żywo w sieci, warsztaty prowadzone on-line – to wszystko jest konieczne, by przetrwać i kontynuować muzyczną tradycję. Kluczowym pytaniem całego spotkanie zatytułowanego "Globalne problemy muzyki lokalnej" było: "Czy wszyscy jesteśmy piratami na morzu muzyki?" Czym jest dokładnie "piractwo" w kontekście dóbr kultury?
Krzysztof Sawicki stwierdził, że współcześnie wyrośliśmy z piractwa.
- Jest to pewnego rodzaju przyswajanie treści, a muzyka ludowa, "swojska" jest po prostu eksploatowana przez korporacje, często bez kontekstu - stwierdził.
Natomiast Wojciech Siwak postawił tezę, że piractwa nie ma, w kulturze raczej mamy do czynienia ze "zbieractwem" czy też "łowiectwem". Po prostu korzystamy z pewnych danym nam zasobów. Zjawisko "piractwa" zostało stworzone przez wielkie muzyczne koncerny, które zawłaszczyły pewną muzyczną przestrzeń poprzez przyznawanie utworom praw autorskich. W ten sposób przemysł muzyczny był w stanie zarabiać na wydawanych płytach i piosenkach.
- Pewne akty kultury są poddawane restrykcjom, tak, by koncerny muzyczne mogły na tym zarabiać – powiedział Siwak.
Marta Szałkiewicz odważnie wręcz powiedziała, iż kultura i sztuka w ogóle sama w sobie jest powielaniem. Popularne tematy, ale też formy przekazu przewijają się od wieków. Ważne jest, by okazywać szacunek danym twórcom.
- Na zasadzie: biorę coś, tworzę jakąś metaforę, jednak nie biorę tego bezkontekstowo – przyznał Krzysztof Sawicki.
Podlasie muzyką stoi?
Na Podlasiu, szeroko pojętym, mamy do czynienia z wieloma ciekawymi muzycznymi zjawiskami. "Południce" (zespół kobiet wykonujący śpiew tradycyjny we współczesnych aranżacjach), białoruska muzyka rockowa, Village Kollektiv (tworzą muzykę będącą fuzją elektroniki z folkiem granym na "żywych" instrumentach ludowych), Karolina Cicha, Czeremszyna, Karolina Czarnecka, Miss God i wiele innych zespołów, songwriterów, wokalistów. Podlasie jest też jednym z nielicznych regionów w Polsce, który może pochwalić się wykonywaniem pieśni wielogłosowych.
- Nadaje to dodatkowy wymiar wspólnoty i wzajemnego słuchania – przyznał Wojciech Siwak.
Na koniec wszyscy rozmówcy zgodnie stwierdzili, że muzyka jest bardzo zróżnicowana, tkwi w niej ogromny potencjał kulturowy. Ważne jest, jaka kultura jest lansowana, znajduje się w mainstreamie, bowiem to utrwala wzorce kulturowe, które znowóż kształtują gusta odbiorców, także tych młodych. I chyba nie należy bać się eksperymentów w łączeniu rożnych stylów, miksowaniu i remiksowaniu folku, disco polo, muzyki klasycznej, rocka czy punku. Wówczas nasz "podlaski muzyczny mikroświat" przestałby być areną zmagań, a stałby się przestrzenią wspólnoty i tak ważnych przecież dziś interakcji międzyludzkich.
24@bialystokonline.pl