Do 25 marca w szkołach, przedszkolach i wszelkiego rodzaju placówkach oświatowych w całym kraju odbywają się referenda na temat tego, czy dana placówka przyłączy się do strajku nauczycieli, którego rozpoczęcie jest zaplanowane na 8 kwietnia. Związek Nauczycielstwa Polskiego informuje o rezultatach w poszczególnych miastach.
Wiadomo już, że w Białymstoku za strajkiem jest 88% nauczycieli. Referendum przeprowadzono w 120 placówkach. Może to oznaczać potężny paraliż białostockiej oświaty w kwietniu. Przypomnijmy bowiem, że od 10 kwietnia, czyli dwa dni po rozpoczęcia strajku, zaplanowane są egzaminy gimnazjalne. W kolejnym tygodniu egzaminowi będą poddani natomiast ósmoklasiści. Nauczyciele w tych dnia potrzebni są w komisjach egzaminacyjnych, a przecież jeszcze są młodsze klasy, którym trzeba zorganizować zajęcia.
W Białymstoku urząd miasta powołał sztab kryzysowy ds. monitorowania sytuacji organizacyjnej przedszkoli, szkół i placówek oświatowych. W skład tego zespołu wchodzi zastępca prezydenta odpowiedzialny za edukację, dyrektorzy departamentów edukacji oraz kultury, promocji i sportu, biura prawnego, zarządu komunikacji miejskiej, biura zarządzania kryzysowego, komendant Straży Miejskiej, dyrektor Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz prezes Stadionu Miejskiego. Nie będzie w nim raczej przedstawicieli kuratorium.
Zespół zajmować się będzie przede wszystkim przygotowywaniem logistycznym związanym z planowanym strajkiem, jak również podejmowaniem działań skierowanych do rodziców i uczniów, które mają łagodzić skutki strajku.
Władze miasta popierają otwarcie postulaty nauczycieli, którzy domagają się 1 tys. zł podwyżki. Ministerstwo Edukacji nie zamierza jednak przychylać się do tych żądań.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl