- To nie podwyżka podatków, to rewaloryzacja o stopę inflacji - próbował tłumaczyć podwyżkę szef klubu radnych PO, Zbigniew Nikitorowicz. Choć podwyżkę przegłosowano 14 głosami "za" przy 12 "przeciw", podjęcie uchwały nie było łatwe. Szczególnie głośno protestowali radni PiS: - Żelaznym prawem opozycji jest bronienie podatników przed kolejną daniną. Ripostował im Wiesław Kobyliński: - Można przyjąć linię pod publiczkę, że zawsze jesteśmy przeciw podatkom.
Nie obyło się bez utarczek słownych, które z dyskusją merytoryczną miały niewiele wspólnego. Padało "co sesyjka to pensyjka" czy "na wierzchu czerwony a w środku platformowy".
Jeśli teraz podatki nie wzrosną za kilka lat może dojść do sytuacji, jaka miała miejsce z podwyżką czynszów za mieszkania komunalne - zwlekano z nią do momentu w którym była rzeczywiście dotkliwa - podnoszono na sesji. Wzrost podatków już od nowego roku może być jednak niebezpieczny. Szczególnie dotkliwy będzie dla przedsiębiorstw, których zakłady mają duże powierzchnie, chociażby Bison-Bialu czy Agnelli. Borykającym się z kryzysem firmom wzrost wydatków w czasie pokryzysowym na pewno będzie doskwierał. - Może warto przeczekać przyszły rok i poszukać oszczędności w którejś z pozycji budżetu - sugerował Krzysztof Bil-Jaruzelski.
Wpływy z podatku od nieruchomości to około 11 % dochodów miasta i stanowią 75 % wszystkich podatków i opłat lokalnych. Płaci je 72 tys. podatników. Planowane dochody z tego podatku na rok 2010 wyniosą około 110 mln zł. Będą przeznaczone na wykup obligacji, obsługę długu publicznego oraz wydatki bieżące w zakresie oświaty czy utrzymania dróg.