W czerwcu 2017 roku prezydent Tadeusz Truskolaski został sygnatariuszem przygotowanej w ramach Unii Metropolii Polskich "Deklaracji Prezydentów o Współdziałaniu Miast Unii Metropolii Polskich w Dziedzinie Migracji". Chociaż dokument mówi o chęci współpracy w ramach wymiany doświadczeń nt. tego, jak pomóc cudzoziemcom asymilować się w miastach i wypracowania wspólnego stanowiska odnośnie polityki migracyjnej, to na prezydenta spadła wówczas niemała krytyka, za to że rzekomo "chce zapraszać uchodźców", co wiązało się też z trwającym wtedy tzw. kryzysem uchodźczym w południowej i zachodniej Europie.
Miejski radny Dariusz Wasilewski mówił o tym, że Tadeusz Truskolaski "naraża bezpieczeństwo mieszkańców Białegostoku i wpisuje się w samobójczy, bezmyślny nurt niszczenia Europy". Młodzież Wszechpolska posunęła się jeszcze dalej wystawiając włodarzowi (a właściwie wszystkim prezydentom, którzy podpisali deklarację) "akt zgonu politycznego". Kilka miesięcy później w imieniu Tadeusza Truskolaskiego, jego zastępca Zbigniew Nikitorowicz tłumaczył, że taka deklaracja nie jest zapraszaniem uchodźców, ale odpowiedzią na to, że Białystok staje się coraz bardziej popularny i co potwierdzał liczbami.
Biorąc pod uwagę, że tendencja jest wzrostowa, można tylko zakładać, że obecnie cudzoziemców, którzy w różnym celu przyjeżdżają do stolicy województwa podlaskiego jest więcej niż wówczas.
Jest zespół
Tylko czy coś od momentu podpisania wspomnianej deklaracji w mieście się zmieniło? W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Białymstoku cudzoziemcami posiadającymi status uchodźcy, ochronę uzupełniającą, zgodę na pobyt tolerowany, zgodę na pobyt ze względów humanitarnych zajmuje się Zespół Pracowników Socjalnych nr 11, tylko że został on powołany... w 2008 roku. Dodatkowo pod jego opieką znajdują się również osoby bezdomne.
- W zespole realizowane są tzw. indywidualne programy integracji cudzoziemców posiadających status uchodźcy lub ochronę uzupełniającą, trwające do 12 miesięcy, w ramach których cudzoziemcy otrzymują pomoc finansową na utrzymanie, w szczególności na pokrycie wydatków na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej oraz opłaty mieszkaniowe, a także pokrycie wydatków związanych z nauką języka polskiego (dorośli uczestniczą w kursach w Fundacji DIALOG) oraz opłacanie składki zdrowotnej. Po zakończeniu programów cudzoziemcy mogą korzystać z pomocy na takich zasadach jak obywatele polscy – tłumaczy Kamila Bogacewicz, z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego.
Natomiast cudzoziemcy posiadający zgodę na pobyt tolerowany lub pobyt ze względów humanitarnych są uprawnieni do pomocy w formie zasiłków celowych. Udzielaniem pomocy cudzoziemcom zajmują się pracownicy socjalni przeszkoleni m.in. w zakresie różnic kulturowych i pracy z osobami, które przeszły traumatyczne wydarzenia związane z działaniami wojennymi, utratą bliskich, ucieczką z własnych domów itp.
Pracownicy socjalni pomagają cudzoziemcom w zapoznaniu się z obowiązującymi przepisami, ofertą instytucji i organizacji pozarządowych, w tłumaczeniu i wypełnianiu dokumentów, tłumaczenie polskich realiów i zasad funkcjonowania urzędów, firm, polskich regulacji prawnych, różnic kulturowych i religijnych, praw i obowiązków obywateli, opieki nad dziećmi i innych.
Dobry przykład
Niby więc podstawy są zapewnione, ale za podpisaną deklaracją nie poszły żadne poważne kroki. Nie widać też korzystania z doświadczeń innych miast, a tego dotyczył m.in. wspomniany dokument.
W Gdańsku przykładowo, już w 2015 rozpoczęto pracę nad przygotowaniem Modelu Integracji Imigrantów. Przez ponad rok zajmował się tym specjalnie powołany interdyscyplinarny zespół. Model uwzględnia zadania związane z wieloma sferami – edukacją, integracją, pracą, zdrowiem, mieszkalnictwem, kulturą, pomocą społeczną. W 2018 roku także Wrocław zastosował i zatwierdził swój program dla tego obszaru. Wiadomo - oba miasta są większe i w obu miastach jest więcej migrantów niż w Białymstoku - czy jednak nie lepiej przygotować się wcześniej?
W Gdańsku, dzięki wypracowaniu systemowych rozwiązań udało się zorganizować sprawnie pomoc dla młodej dziewczyny z Mołdawii, która do Polski przyjechała pracować, ale została pobita i zgwałcona przez dwóch mężczyzn. Uciekła od nich skacząc z 4. piętra. Wtedy jej sprawą, poza prokuraturą, zajął się właśnie Gdański magistrat. Nie chodzi już nawet o zebranie środków na operację i rehabilitację, ale ogólne wsparcie. Czy w Białymstoku wiedziano by co z tym zrobić? Nie wiadomo. Zasiłek i pomoc pracownika socjalnego jednak mogłaby w takim wypadku nie wystarczyć.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl