- Mer Lwowa zwrócił się do samorządów w Polsce o przekazywanie autobusów miejskich. Te którymi oni dysponowali, zostały przeznaczone na front, część służy do przewozu uchodźców, dlatego Lwów cierpi na brak autobusów - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Miejskie lwy dla miasta Lwowa
Białystok nie mógł nie odpowiedzieć na apel Lwowa. Miejskie spółki komunikacyjne: KPK i KPKM przekazały ukraińskiemu miastu dwa swoje pojazdy. Oba są w pełni sprawne, oba mogą służyć jeszcze przynajmniej przez kilka lat. Są z 2006 i 2009 r. Jeden z nich jeszcze w tym tygodniu obsługiwał linię 104.
- Spółka KPK przekazuje dla Lwowa samochód MAN A21 Lion's City. Przygotowaliśmy wszystkie dokumenty, akt darowizny, jesteśmy dogadani z przedstawicielem miasta Lwowa. Mam nadzieję, że autobus będzie długo służył mieszkańcom Lwowa i być może całej Ukrainie - liczy prezes KPK Cezary Zajkowski.
Autobusami do granicy będą jechali szef KPKM Marcin Moskwa oraz kierowcy: Kuba Zajkowski, Jan Dubowski i Dariusz Fiłoc.
- Jedziemy tam z darem serca, ażeby wspomóc naszych sąsiadów, którzy walczą dzielnie z okupantem. Jedziemy z chęcią wspomożenia ich w tej ciężkiej sytuacji. Robimy to naprawdę z serca - podkreśla kierowca Dariusz Fiłoc.
Autobusy wyruszyły z Białegostoku tuż po godz. 9.00. Wieczorem powinny dotrzeć na granicę w Korczowej. Po jej przekroczeniu, zostaną przekazane kierowcom ukraińskim i dalej pojadą do Lwowa.
Autobusy wypełnione darami
Białostockie autobusy do Ukrainy nie pojadą puste, zostały wypełnione darami: trwałą żywnością, środkami higieny osobistej i śpiworami.
- W każdym z autobusów znajduje się po około 150 kartonów z pomocą o wartości około 8 tys. zł. Pomoc tą sfinansowała w dużej części spółka Lech i Fundacja Dialog, która przekazała produkty - informuje zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński.
To oczywiście nie pierwszy transport darów, który wyjechał z Białegostoku do Ukrainy.
- Wyjechał już jeden tir, 38 busów i 12 samochodów osobowych - podlicza Przemysław Tuchliński i przy okazji przypomina, że cały czas pomoc jest potrzebna na miejscu. Na stadion miejski, gdzie działa free shop dla Ukraińców codziennie przychodzą uchodźcy, którzy mieszkają w Białymstoku po to, aby zaopatrzyć się w produkty pierwszej potrzeby.
W Białymstoku mieszka już kilka tys. Ukraińców
W Białymstoku schronienie znalazło już kilka tys. osób z Ukrainy. Większość z nich zatrzymała się w mieszkaniach prywatnych i tych wynajmowanych przez różne fundacje.
- W Białymstoku jest zorganizowanych 460 miejsc przejściowych, w tym momencie wypełnionych jest 270. Do tej pory nadano prawie 2300 numerów PESEL. W szkołach i przedszkolach znajduje się 780 dzieci - podlicza prezydent Tadeusz Truskolaski.
Do tej pory złożono też kilkaset wniosków o pomoc 300+, jednak pieniądze na razie nie są wypłacane, bo Białystok, tak jak inne samorządy, nie otrzymał jeszcze na to środków z budżetu państwa.
- Miejmy nadzieję, że z jednej strony ta wojna nie potrwa długo, ale z drugiej strony musimy przygotowywać się na scenariusz, że te osoby pozostaną dłużej, dlatego będziemy apelować do przedsiębiorców o utworzenie miejsc pracy - zapowiada Truskolaski. - Mieszkania wynajmowane są na pół roku, a pół roku szybko mija.
ewelina.s@bialystokonline.pl